Paweł Lisicki we wstępniaku do najnowszego wydania „tygodnika autorów niepokornych” pisze:
Najbardziej zaskoczyły mnie głosy osób, które mają dla polskiej kultury wielkie zasługi, ale które, mam nieodparte wrażenie, w ostatnim czasie nieco się pogubiły.
I przywołuje Normana Daviesa, autora „ważnej książki o powstaniu” który stwierdził że należy potępić awantury w czasie żałoby, a obchody najlepiej byłoby zakończyć. Lisicki przyznaje, że słowa historyka wprawiły go w zdumienie:
Twierdzenie, że na cmentarzu nie powinno dochodzić do awantur, jest oczywistością. Jednak nie pojmuję, jak ktoś o zdrowych zmysłach może z tego, że czasem do nich dochodziło, wyciągać wniosek, że należy skasować obchody?
Davies najpierw stwierdza, że nie wie, czy dzieci wierzą, że Polacy powstanie wygrali, a potem mówi, że lekceważy się koszty ludzkie. Skoro nie wie, to po co mówi? Na jakiej podstawie opowiada takie rzeczy? Czy hołd dla odwagi, szacunek dla walczących, uznanie dla hartu ducha powstańców to tryumfalizm? Czy przeświadczenie, że są wartości wyższe niż życie – jak walka o niepodległość i wolność – jest czymś nagannym?