Wyczuwa się u nich też zdziwienie i niepokój, wynikające z ogólnie panującego wrażenia, że wracają czasy Zimnej Wojny (chodzi oczywiście o narastający konflikt Zachodu z putinowską Rosją).
A rzeczywiście jest się czemu dziwić, ponieważ niemalże w całej Europie dochodzi do radykalizacji poglądów i zaostrzenia tonu w debatach politycznych. Z perspektywy Niemiec na przykład trudno pojąć, dlaczego nowy polski rząd nie rozumie, iż przez swój euro-sceptycyzm automatycznie wpycha się w ręce Władimira Putina. Bulwersuje redukcjonizm historyczny, który stał się chorobą naszych czasów. Przykład? Modne na prawicy (nie tylko polskiej) porównywanie biurokratycznego Lewiatana z Brukseli do potwora stworzonego przez sowiecką centralizację władzy. To nie tylko absurd, ale również porażająca ignorancja. Jakby kilkadziesiąt milionów ludzi – ofiar komunistycznych zbrodni miało się nie liczyć…