Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo+ to nie program wyborczy

Warto przeczytać, co PiS pisze drobnym drukiem pod swoimi obietnicami wyborczymi.

Publikacja: 24.05.2023 03:00

Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego (na zdjęciu) nie jest niczym innym niż właśnie przywróceniem siły n

Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego (na zdjęciu) nie jest niczym innym niż właśnie przywróceniem siły nabywczej 500+.

Foto: Fotorzepa/ Michał Kolanko

Coś się zmieniło. Obietnice wyborcze nie robią już takiego wrażenia. PiS składa propozycje przedwyborcze, których nie sposób przelicytować. I to w czasie inflacji, kiedy drożyzna jest dotkliwa i odczuwalna dla każdego gospodarstwa domowego. A worka z obietnicami rządzący nawet jeszcze dobrze nie otworzyli. Ten będzie uchylany sukcesywnie przed wyborami, żeby każda zapowiedź przybliżała partię Jarosława Kaczyńskiego do prolongaty władzy. PiS-u nie przelicytuje żadna inna partia. Nikt nie obieca Polakom więcej. Co nam to mówi o PiS-ie, a co o opozycji?

Gierkomania

Sondaże dla PiS są dobre, ale nie bardzo dobre. Nie dają partii samodzielnych rządów.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: PiS na czele, ale bez szans na większość, nawet z Konfederacją

Po ogłoszeniu 800+ szału nie było. Polacy potrafią liczyć i wiedzą, że przez inflację 500+ straciło siłę nabywczą. Parafrazując klasyczkę: „to 800+ po prostu nam się należy"– mogą myśleć wyborcy. Program „Rodzina 500+” realizowany od 2016 roku nigdy nie był waloryzowany. Lewica już w 2018 roku upominała się o waloryzację 500+, a potem konsekwentnie w kolejnych latach. Zapowiedź Kaczyńskiego nie jest niczym innym niż właśnie przywróceniem siły nabywczej 500+. PiS pogrzało się w blasku 800+ jedynie 24 godziny, a później zostało sprowadzone na ziemię przez opozycję. Konfederacja projektu nie poprze i jest za likwidacją programu. PSL i Polska 2050 również nie są za i chcą poprawek. PO oczekuje 800+ od 1 czerwca, przed wyborami, żeby temat nie stał się kiełbasą wyborczą. PiS okazało się bezbronne. Bo ani opozycja nie jest homogeniczna w reakcji na sztandarową obietnicę, ani nie ma poczucia społecznej wdzięczności za waloryzację, która przebiła się do świadomości wyborców.

Jest za to problem wiarygodności partii Jarosława Kaczyńskiego i samego prezesa. Jeśli Kaczyński mówił rok temu, że 700+ było proinflacyjne, to dlaczego zapowiada 800+, kiedy drożyzna jest i będzie odczuwalna? Gospodarka spowalnia, spadają dochody i konsumpcja. Inwestycje zagraniczne są na niskim poziomie. Środków z KPO nie ma i przy podejściu PiS do praworządności nie będzie. A mimo wszystko PiS chce zasypać Polaków pieniędzmi.

Narracja rządzących, że nie da się wprowadzić 800+ w roku wyborczym, gdy budżet jest uchwalony, nie jest prawdziwa, bo właśnie w roku wyborczym wprowadzono 500+. Dało się wtedy, dałoby się i dzisiaj. Donald Tusk obnażył kłamstwo Jarosława Kaczyńskiego przed milionami Polaków.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Dlaczego Tusk szuka polaryzacji z Morawieckim

PiS zawsze było i jest partią niedoszacowaną. Możliwe, że w sondażach wiele osób nie przyznaje, że ulega przekupstwu władzy i odda głos na formację Kaczyńskiego, ale w dniu wyborów każdy sam będzie przy urnie z długopisem i kartką. Wydaje się, że również kontrowersyjna Konfederacja, która ma proste recepty na trudne problemy jest ugrupowaniem niedoszacowanym.

Jakość, nie ilość

PiS jest jedynym sprawczym ugrupowanie, bo rządzi. Opozycja może obiecywać, ale będąc ugrupowaniem decyzyjnym, można tylko teoretyzować. Dlatego PiS dzisiaj celnie atakuje opozycję, twierdząc, że obiecywali 500+, mimo że PO mówiła, że nie ma pieniędzy, i słowa dotrzymali. PiS pokazało, że jest wiarygodne. Ale jak z innymi obietnicami?

Czy leki rzeczywiście będą darmowe dla emerytów oraz dzieci i młodzieży, a autostrady bezpłatne? Czy jeśli PiS utrzyma się u władzy będą darmowe leki dla dzieci chorych na SMA i inne rzadkie choroby? Czy nie będzie zrzutek na leczenie dzieci chorych na nowotwory, bo państwo się nimi zajmie? Nie bądźmy naiwni. Część leków będzie darmowa, ale hasło „darmowe leki” jest oszustwem, które każdy może zweryfikować, rozmawiając z osobami powyżej 75. roku życia. Podobnie jest z autostradami.

– Od lipca przyszłego roku samochody osobowe nie będą płacić za przejazdy po prywatnych autostradach. Jeśli koncesjonariusze nie przyjmą za to zapłaty z publicznych pieniędzy, to mogą być wywłaszczeni – zapowiedział minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. To już nie powrót do praktyk z okresu rządów Edwarda Gierka, ale jeszcze wcześniejszych czasów słusznie minionych. Czy to jest prawdziwy program PiS? Zadłużanie i naginanie prawa?

Wyborcy powinni wiedzieć, kto zapłaci za realizację obietnic wyborczych, które mają dać trzecią kadencję rządów PiS. Prawdą jest, co powiedział Jarosław Kaczyński, że przecież on nam tych pieniędzy nie da. Jesienią każdy zdecyduje, czy chce zostać żyrantem PiS i spłacać za nich kredyt.

Coś się zmieniło. Obietnice wyborcze nie robią już takiego wrażenia. PiS składa propozycje przedwyborcze, których nie sposób przelicytować. I to w czasie inflacji, kiedy drożyzna jest dotkliwa i odczuwalna dla każdego gospodarstwa domowego. A worka z obietnicami rządzący nawet jeszcze dobrze nie otworzyli. Ten będzie uchylany sukcesywnie przed wyborami, żeby każda zapowiedź przybliżała partię Jarosława Kaczyńskiego do prolongaty władzy. PiS-u nie przelicytuje żadna inna partia. Nikt nie obieca Polakom więcej. Co nam to mówi o PiS-ie, a co o opozycji?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem