Białoruski standard premiera Tuska

Czy to możliwe, że ekipa Donalda Tuska nie należy do naszego kręgu cywilizacyjnego? Tak może wynikać z sądowego uzasadnienia.

Aktualizacja: 25.03.2010 07:09 Publikacja: 24.03.2010 16:14

Ale po kolei. Śledztwo w sprawie podsłuchiwania przez ABW rozmów dziennikarzy i adwokatów powinno zostać przeprowadzone – orzekł we wtorek sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola. Tym postanowieniem uchylił decyzję prokuratury i przychylił się do wniosku skarżących się na jej werdykt Cezarego Gmyza z „Rz” i mecenasa Romana Giertycha. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/03/24/bialoruski-standard-premiera-tuska/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link] [/b][/wyimek]

Uzasadniając swe stanowisko, sędzia Gąciarek oświadczył, że działania prokuratury i ABW, która podsłuchiwała rozmowy dziennikarzy Cezarego Gmyza z „Rz” i Bogdana Rymanowskiego z TVN 24 z Wojciechem Sumlińskim oraz jego rozmowy z adwokatami, budzą podejrzenia naruszenia zasad procedury karnej. Podobnie zresztą jak udostępnienie przez prokuraturę części stenogramów tych nagrań – na wniosek pełnomocnika wiceszefa ABW Jacka Mąki – na użytek jego prywatnego procesu wytoczonego „Rzeczpospolitej”.

Przypomnijmy. Gdy sprawa ta wybuchła w październiku 2009 roku, brzydzący się jak nikt inny podsłuchami Donald Tusk nie dość, że wyraził głębokie zaniepokojenie sprawą, nie dość, że nakazał błyskawiczne jej wyjaśnienie, to jeszcze bez owijania w bawełnę wyjawił, co o tym wszystkim myśli. „Możemy mieć do czynienia – zagrzmiał – z pewnego rodzaju zachwianiem dobrego obyczaju przez ABW”.

Kilka dni później okazało się jednak, że zachwianie dobrego obyczaju było na tyle niewielkie, a może nawet w ogóle go nie było, że właściwie nie ma o czym mówić. „Mamy tu do czynienia z działaniem zgodnym z prawem” - osądził Donald Tusk i uznał sprawę za zamkniętą. A niezależna prokuratura swą decyzją o odmowie wszczęcia śledztwa stanowisko premiera w całej rozciągłości potwierdziła.

I pewnie byłoby pozamiatane, gdyby nie sędzia Piotr Gąciarek. Nie tylko orzekł, jak orzekł, ale na dodatek zaznaczył w swym uzasadnieniu, że do takich rzeczy może dochodzić na wschód od granic Polski, lecz nie w naszym kręgu cywilizacyjnym.

Wszelako, trzeba podkreślić, sędzia Gąciarek nie przesądził, o który kraj mu chodzi. Z pewnością jednak nie miał na myśli ani Litwy, ani Łotwy, ani Estonii, bo te państwa co prawda leżą za naszą wschodnią granicą, ale są członkami UE. Mogło mu więc chodzić o Rosję, Ukrainę albo Białoruś. Co w sumie – w pewnym sensie – na jedno wychodzi.

Ale po kolei. Śledztwo w sprawie podsłuchiwania przez ABW rozmów dziennikarzy i adwokatów powinno zostać przeprowadzone – orzekł we wtorek sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola. Tym postanowieniem uchylił decyzję prokuratury i przychylił się do wniosku skarżących się na jej werdykt Cezarego Gmyza z „Rz” i mecenasa Romana Giertycha. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/03/24/bialoruski-standard-premiera-tuska/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link] [/b][/wyimek]

Uzasadniając swe stanowisko, sędzia Gąciarek oświadczył, że działania prokuratury i ABW, która podsłuchiwała rozmowy dziennikarzy Cezarego Gmyza z „Rz” i Bogdana Rymanowskiego z TVN 24 z Wojciechem Sumlińskim oraz jego rozmowy z adwokatami, budzą podejrzenia naruszenia zasad procedury karnej. Podobnie zresztą jak udostępnienie przez prokuraturę części stenogramów tych nagrań – na wniosek pełnomocnika wiceszefa ABW Jacka Mąki – na użytek jego prywatnego procesu wytoczonego „Rzeczpospolitej”.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości