Czarna propaganda Prawa i Sprawiedliwości

Jarosław Kaczyński chce zdyskredytować liderów PO przy użyciu strumienia czarnej propagandy. Liczy zapewne, że jeśli zaufanie do Platformy spadnie, to do PiS wzrośnie. Niesłusznie – uważa socjolog

Aktualizacja: 02.10.2008 02:24 Publikacja: 02.10.2008 02:08

Red

Zarzuty dotyczące kontaktów marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z oficerami dawnych WSI wydają się mocno naciągane i trzeba dużo złej woli, żeby w jego zachowaniu dopatrzyć się znamion przestępstwa czy nawet naruszenia norm moralnych. Stąd prosty wniosek: atakując Komorowskiego, PiS realizuje partyjne cele, a nie kieruje się troską o jakość polskiego życia politycznego.

[srodtytul]Oczyścić przedpole[/srodtytul]

Komorowski, stojący dotychczas raczej na uboczu walki między dwoma największymi partiami w Polsce, jest dla PiS wygodnym przeciwnikiem. Kampania wymierzona w niego zmierza do wciągnięcia do konfliktu partyjnego również bardziej umiarkowanego, mniej konfrontacyjnego, skrzydła Platformy Obywatelskiej.

Ofensywa przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu ma też wymiar jednostkowy. Marszałek Sejmu jest jednym z najpopularniejszych i cieszących się największym zaufaniem społecznym polityków Platformy.

W scenariuszu rezygnacji Donalda Tuska z ambicji prezydenckich nazwisko Komorowskiego pojawia się najczęściej jako alternatywa dla kandydatury obecnego premiera w wyborach w 2010 roku. Być może, dążąc do podważenia zaufania do marszałka Komorowskiego, Jarosław Kaczyński czyści przedpole dla swojego brata w jego zbliżającym się boju o reelekcję.

PiS chce też odwołania wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego. Zarzuty wobec niego wydają się bardziej celne. Jest sporo racji w krytyce jego zachowania na stanowisku marszałka, który powinien być osobą wznoszącą się ponad bieżące awantury polityczne. Niesiołowski ma ogromny polityczny temperament i atakuje opozycję, nie starając się nawet udawać obiektywizmu w swojej roli.

[srodtytul]Worek z napisem[/srodtytul]

Czy jednak marszałkowie z nadania PiS przestrzegali parlamentarnych zasad, na które się obecnie powołują, domagając się odwołania Niesiołowskiego? Przypomnijmy choćby wprowadzanie przez Ludwika Dorna psa do Sejmu czy manipulowanie przez Marka Jurka ordynacją wyborczą przed wyborami samorządowymi. Przypomnijmy lekceważenie opozycji i notoryczne naciąganie sejmowego regulaminu.

Nie musimy zresztą sięgać daleko wstecz. Zachowanie posłów partii Kaczyńskiego podczas niedawnych obrad Komisji Regulaminowej mającej obradować nad odebraniem immunitetu Zbigniewowi Ziobrze najlepiej ilustruje stosunek PiS do standardów parlamentarnych. Partia ta tak obniżyła standardy polskiego parlamentaryzmu, że krytykowanie dziś przez nią przeciwników wydaje się wyjątkową hipokryzją.

Sądzę, że jednoczesne zaatakowanie obydwu marszałków jest nieprzypadkowe. Komorowski i Niesiołowski to postaci zupełnie różne. Pierwszy jest symbolem politycznego umiaru, drugi – typowym politycznym fighterem. Wrzucenie ich do jednego worka z napisem „źli marszałkowie” wskazuje na strategię PiS, które dąży do całkowitej dyskredytacji partii rządzącej, starając się za każdą cenę zmniejszyć obecną przepaść dzielącą obie partie w sondażach.

[srodtytul]Trwale zniechęcą wyborców[/srodtytul]

Kaczyński chce zdyskredytować liderów PO przy użyciu strumienia czarnej propagandy. Liczy zapewne, że – zgodnie z mechanizmem działania naczyń połączonych – jeśli zaufanie do Platformy spadnie, to do PiS wzrośnie.

Mam jednak wątpliwości, czy tak się rzeczywiście stanie. Duża część społeczeństwa uważa PiS za formację awanturniczą, skrajnie konfliktową i siejącą destrukcję. I to powstrzymuje znaczną część elektoratu centroprawicowego przed popieraniem PiS. Dlatego wywoływanie i eskalacja kolejnych partyjnych wojen może mieć skutek przeciwny do zamierzonego. Może ugruntować negatywny wizerunek partii Kaczyńskiego i trwale zniechęcić wyborców.

Pewną konsekwencją kampanii PiS przeciwko marszałkom będzie natomiast dalsze podważenie zaufania do polskiego parlamentaryzmu. Polacy patrzą na Sejm podejrzliwie – co wiemy z sondaży – już dziś. Obserwując kolejne bezowocne partyjne waśnie, z pewnością zniechęcą się jeszcze bardziej. Ze szkodą dla nas wszystkich.

[i]Jacek Kucharczyk jest socjologiem, dyrektorem programowym warszawskiego Instytutu Spraw Publicznych[/i]

[i]not. br[/i]

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości