Polska duma na morzach i oceanach

Był symbolem polskiej nowoczesności na morzu. Gdy zawijał do portów, witano go owacyjnie.

Aktualizacja: 23.01.2009 19:17 Publikacja: 23.01.2009 04:57

Podróż statkiem M/s „ Batory” była luksusem, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Zdjęcie z kwiet

Podróż statkiem M/s „ Batory” była luksusem, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Zdjęcie z kwietnia 1939 r.

Foto: NAC

Red

Podróż nim była spełnieniem marzeń. M/s „Batory” – synonim luksusu. I dowód, że okaleczony zaborami i wojnami kraj potrafi wypuścić na wody świata potężny i nowoczesny statek.

Siedmiopokładowy polski statek pasażerski M/s „Batory” – nazywany także Lucky Ship (statek szczęściarz), został zbudowany w 1935 roku we włoskiej stoczni, ale jego portem macierzystym stała się Gdynia. Osiągał szybkość 18 węzłów. Tonaż jednostki wynosił ponad 14 ton. Statek miał 160 m długości i 22 m szerokości.

Jednorazowo na pokład zabierał prawie 800 pasażerów i 350 osób załogi. Oprócz kabin pasażerskich na „Batorym” znajdowały się m.in.: czytelnia, jadalnia, pralnia, luksusowa przednia i tylna weranda, salon wielki, a nawet salonik damski, do którego miały wstęp jedynie panie.

Bilet w jedną stronę z Polski do Stanów Zjednoczonych (na tej trasie pływał najczęściej) kosztował 94,5 dolara, a w obie – 169 dolarów. Średnie miesięczne zarobki w Polsce w latach 30. wynosiły ok. 50 dol.

Jak czytamy w informacji dla podróżnych z roku 1936, dodatkowe opłaty były za: „przewiezienie psa bez względu na rasę 20 dolarów, a kota 5 dolarów”.

Gdyby ktoś pomyślał, że dodatkowe ubezpieczenia to wymysł współczesnych czasów, srogo by się pomylił. W informatorze dla podróżujących „Batorym” czytamy: „Ponieważ odpowiedzialność Kompanji za bagaż jest ściśle ograniczona, przeto wskazanem jest, aby pasażerowie asekurowali swój bagaż, gdyż w razie zagubienia lub uszkodzenia bagażu Kompanja nie może pod żadnym warunkiem być odpowiedzialną, poza minimalną kwotą wymienioną w kontrakcie biletu okrętowego”.

Dla amerykańskich Polonusów statek był symbolem więzi ze starym krajem i dowodem na rosnące znaczenie II Rzeczypospolitej.

Podczas wojny M/s „Batory” wykorzystywany był w konwojach jako transportowiec desantowy i z każdego rejsu, wychodził obronną ręką. Po wojnie znów pływał do Ameryki i po Morzu Śródziemnym. Przez ostatnie dwa lata pełnił rolę hotelu.

Został złomowany w 1971 roku w Hongkongu. „Był to dobry, bardzo dobry statek, ale starzejący się szybciej niż człowiek. Nie będzie jednak bezkrólewia. Jest już jego następca: M/s „Stefan Batory”„ – głosiła kronika filmowa z tamtego roku.

[i]Wystawę „Dwudziestolecie. Oblicza nowoczesności” można oglądać do 1.03.2009 w Zamku Królewskim w Warszawie [/i]

Podróż nim była spełnieniem marzeń. M/s „Batory” – synonim luksusu. I dowód, że okaleczony zaborami i wojnami kraj potrafi wypuścić na wody świata potężny i nowoczesny statek.

Siedmiopokładowy polski statek pasażerski M/s „Batory” – nazywany także Lucky Ship (statek szczęściarz), został zbudowany w 1935 roku we włoskiej stoczni, ale jego portem macierzystym stała się Gdynia. Osiągał szybkość 18 węzłów. Tonaż jednostki wynosił ponad 14 ton. Statek miał 160 m długości i 22 m szerokości.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości