My ugasimy pożary, pan minister dostanie medal

Pożary uświadomiły Rosjanom, że państwo nie ochroni ich przed żywiołem, i zmobilizowały ich do obywatelskiego zrywu

Aktualizacja: 15.08.2010 21:19 Publikacja: 15.08.2010 21:06

Anna Baskakowa jest historykiem sztuki. Pożarnictwo nie wchodzi w zakres jej zainteresowań. Ale Anna została specjalistą w dziedzinie szlauchów i motopomp i przez sen może wyrecytować różnice między łańcuchem do pił spalinowych Stihl i Husqvarna.

Jej mieszkanie przekształciło się w punkt zbiórki pomocy humanitarnej i sprzętu dla ochotniczych oddziałów przeciwpożarowych. „Szanowny panie Siergieju Kożugetowiczu. Bardzo Panu dziękuję” – napisała Anna w swoim blogu w liście do Siergieja Szojgu, ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych, czyli przełożonego wszystkich rosyjskich strażaków.

Za co dziękuje Anna? Między innymi za dietę cud: organizacja całodobowej pomocy dla ochotników – leśników, inżynierów, akrobatów, reżyserów i studentów – była na tyle wyczerpująca, że straciła zbędne kilogramy. Za prawdziwych mężczyzn – „skromnych leśników, którzy gaszą pożary w nadpalonych trampkach, dysponując jednym wozem pożarowym na 11 tysięcy hektarów lasów i zardzewiałym traktorem”. Za nowe koleżanki – damulki w szpilkach, które codziennie kupują nowe szlauchy, piły i gumiaki. „Mogę spytać o adresy, na pewno pan dostałby hurtową zniżkę”.

W końcu, pisze Anna, „zrozumiałam, czym jest bezwstydne kłamstwo. Że można spokojnie zapewniać ludzi, iż leśne pożary wygasają, kiedy one w najlepsze szaleją”.

Rosjanie poczuli na własnej skórze wirtualność telewizyjnego świata. Gdy ekrany pokazywały bohaterskich strażaków i rosyjskich przywódców, którzy wydzielali pieniądze i zapewniali, że „państwo poradzi sobie i z tym nieszczęściem”, tysiące ludzi – zwołujących się głównie przez Internet – organizowały oddziały ochotników pomagających w gaszeniu pożarów, zdając sobie sprawę, że nie mają co liczyć na pomoc państwa. Premier Władimir Putin ze srogą miną nie mógł przecież dotrzeć wszędzie. Owszem, strażacy są i byli bohaterscy, ale często byli źle zorganizowani i mieli za mało sprzętu. „Kierowca wozu strażackiego Iwan Riabow biegał po rozżarzonej ziemi na bosaka, bo wydano mu zły rozmiar obuwia” – informuje jeden z blogerów.

Strażacy skupiali się na (niestety, też nie zawsze skutecznej) ochronie wsi, bo według prawa lasy są bezpańskie. W terenie, opalając trampki, z ogniem walczyli i nadal walczą, przede wszystkim ochotnicy. A w blogosferze krąży zdjęcie: jeden Mistral (okręt desantowy, który Rosja zamierza kupić od Francji za kilkaset milionów euro) to 65 tys. wozów strażackich Ural...

Rosjanie nie łudzą się, wiedzą, że nawet nieszczęście będzie okazją, żeby ukraść. Nieprzypadkowo Putin tak gromił urzędników i montował kamery. – Nasz urzędnik potrafi – zapewnił mnie znajomy – ukraść nawet wodę do zalewania torfowisk.

„Niech się pan nie martwi, kiedy my ugasimy pożary, pan tak czy inaczej dostanie swój medal” – kończy swój list Baskakowa.

Anna Baskakowa jest historykiem sztuki. Pożarnictwo nie wchodzi w zakres jej zainteresowań. Ale Anna została specjalistą w dziedzinie szlauchów i motopomp i przez sen może wyrecytować różnice między łańcuchem do pił spalinowych Stihl i Husqvarna.

Jej mieszkanie przekształciło się w punkt zbiórki pomocy humanitarnej i sprzętu dla ochotniczych oddziałów przeciwpożarowych. „Szanowny panie Siergieju Kożugetowiczu. Bardzo Panu dziękuję” – napisała Anna w swoim blogu w liście do Siergieja Szojgu, ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych, czyli przełożonego wszystkich rosyjskich strażaków.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości