Reklama

Justyna Prus: Smoleńsk – polskie i rosyjskie interesy

Problemy we współpracy nie muszą wynikać ze złej woli. Rosjanie ustalają główną przyczynę katastrofy. Polacy badają wszystkie hipotezy, więc szukają winnych po obu stronach granicy

Publikacja: 20.08.2010 21:53

Justyna Prus: Smoleńsk – polskie i rosyjskie interesy

Foto: Rzeczpospolita

Rosjanie mają inny styl wyjaśniania katastrof lotniczych niż Polacy – twierdzi osoba związana z rosyjskim śledztwem w sprawie wypadku pod Smoleńskiem. Zadowalają się ustaleniem jednej głównej przyczyny. Nasi śledczy mają inne założenia.

– Ustala się główną przyczynę, ale poza tym specjaliści starają się dojść do całego szeregu przyczyn pobocznych – wyjaśnia nasze źródło. Zdaniem rosyjskich ekspertów w świetle zebranych dowodów główną winę za katastrofę ponoszą piloci Tu-154, którzy zdecydowali się na lądowanie w fatalnych warunkach meteorologicznych.

Stan lotniska oraz zachowanie kontrolerów z wieży ma dla nich znaczenie marginalne. Rosjanie uważają, że większe znaczenie od tego mogą mieć naciski ze strony osób trzecich na pokładzie samolotu. – To w pewnym sensie zrozumiałe, nikt nie chce przyznawać się do własnych błędów – mówi nasz rozmówca.

Zdaniem osób pracujących nad wyjaśnianiem przyczyn katastrofy przez kilka pierwszych dni współpraca pomiędzy obu krajami układała się świetnie. – Napięcie wzrosło, gdy rosyjscy śledczy wyczuli, że polska prokuratura wojskowa stara się szukać winy po ich stronie – mówi źródło „Rz".

Rosjanie odebrali to jako realizację zamówienia politycznego z Warszawy.Strona rosyjska negatywnie zareagowała też, gdy polscy śledczy oficjalnie poinformowali, że jedną z rozpatrywanych wersji jest sztuczna mgła nad Smoleńskiem albo zakłócenie pracy samolotu przez laser lub inne urządzenia.

Reklama
Reklama

Z kolei długa realizacja wniosków o pomoc prawną skierowanych do Rosjan wywołuje w Polsce wrażenie niechęci zagranicznych partnerów lub podejrzenie, że chcą coś ukryć. A przyczyną opóźnień nie musi być wcale zła wola, lecz np. urlopy i powolny sposób pracy w rosyjskiej biurokracji.

Kolejny problem, jak tłumaczą Rosjanie, to fakt, że lotnisko jest obiektem wojskowym, a jego pracownicy podlegają rosyjskiemu Ministerstwu Obrony. To utrudnia działania prawne wobec nich oraz dotarcie do pełnej dokumentacji. Rosyjska armia strzeże swoich tajemnic i dba o honor munduru, tak jak go rozumie, choćby za cenę ukrycia niewygodnych dla niej faktów.

Kluczowe dla powodzenia polskiego i rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej będzie wzajemne zrozumienie intencji przez partnerów. Wówczas jest szansa, że unikniemy skandali między Polską i Rosją. Dobrze służą temu kolejne spotkania robocze polskich i rosyjskich śledczych.

Rosjanie mają inny styl wyjaśniania katastrof lotniczych niż Polacy – twierdzi osoba związana z rosyjskim śledztwem w sprawie wypadku pod Smoleńskiem. Zadowalają się ustaleniem jednej głównej przyczyny. Nasi śledczy mają inne założenia.

– Ustala się główną przyczynę, ale poza tym specjaliści starają się dojść do całego szeregu przyczyn pobocznych – wyjaśnia nasze źródło. Zdaniem rosyjskich ekspertów w świetle zebranych dowodów główną winę za katastrofę ponoszą piloci Tu-154, którzy zdecydowali się na lądowanie w fatalnych warunkach meteorologicznych.

Reklama
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama