Polska Prokuratura Generalna współpracuje z reżimem Łukaszenki?

To prawdziwy skandal. Prokuratura Generalna przekazała reżimowi Łukaszenki dane finansowe opozycjonistów białoruskich. Minister Sikorski przeprasza na Twitterze za "karygodny błąd"

Publikacja: 12.08.2011 14:01

Polska Prokuratura Generalna współpracuje z reżimem Łukaszenki?

Foto: W Sieci Opinii

Zdaniem działacza organizacji "Wiasna" Uładzimira Łabkowicza  przekazanie danych nastąpiło, gdy Polska wiedziała już o problemach wokół rachunków bankowych białoruskiej opozycji na Litwie.

Oceniamy to jako współudział strony polskiej w represjach politycznych na Białorusi - powiedział Łabkowicz. Dodał, że takie działania Polski "całkowicie dyskredytują" wypowiedzi jej przedstawicieli krytyczne wobec władz w Mińsku. Przyznał, że nie wie, kogo dokładnie z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego dotyczą informacje przekazane przez Polaków. Toże strona polska nie wyjaśnia tego, świadczy – jego zdaniem - o jej nieodpowiedzialności wobec losów osób zagrożonych represjami. Zapytany o oczekiwania dalszego rozwoju sytuacji, odparł: - Liczymy na solidarność obrońców praw człowieka na całym świecie, będziemy pracować, póki nas wszystkich nie pozamykają.

Agnieszka Romaszewska w „Fakcie” komentuje działalność prokuratury oraz zwraca uwagę na brak współpracy między instytucjami państwowymi.

Są dwie tego przyczyny. Jedna – bezpośrednia, urzędnicza polega na tym, że polskie instytucje publiczne w ogóle ze sobą nie współpracują. Bo wygląda na to, że prokuratura nie spytała o opinię MSZ. Uznała, że skoro dostała prośbę, to ją spełni. I nawet gdyby to był Kadafi, to nie przyszłoby nikomu do głowy, żeby zapytać o zdanie MSZ. To rzecz niemożliwa w dobrze funkcjonującym państwie. Druga przyczyna, to, niestety, fakt, że nie ma wystarczającej świadomości tego, że Polska wspiera demokrację, wolność, że to są wartości. I w związku z tym wszyscy, od pana naczelnika aż po pana ministra tym wartościom mają służyć. Podawanie prokuraturze białoruskiej pięcioletnich wyciągów z kont to mentalnościowy PRL. Jedynie przykładne ukaranie osób odpowiedzialnych – bo tylko to pozostaje – zapobiegnie tego typu przypadkom w przyszłości.

Żenującym podsumowaniem jest  wypowiedź Radosława Sikorskiego, który przeprosił za całą sytuację "w imieniu Rzeczypospolitej" - oczywiście za pośrednictwem Twittera.

Reklama
Reklama

Przepraszam w imieniu Rzeczypospolitej. Karygodny błąd pomimo ostrzeżeń MSZ. Zdwoimy wysiłki na rzecz demokracji na Białorusi.

Czy szef polskiej dyplomacji potrafi sklecić tylko dwa zdania i stąd jego przywiązanie do Twittera? Cała sytuacja byłaby może groteskowa, gdyby nie chodziło o zdrowie i życie białoruskich opozycjonistów.

Zdaniem działacza organizacji "Wiasna" Uładzimira Łabkowicza  przekazanie danych nastąpiło, gdy Polska wiedziała już o problemach wokół rachunków bankowych białoruskiej opozycji na Litwie.

Oceniamy to jako współudział strony polskiej w represjach politycznych na Białorusi - powiedział Łabkowicz. Dodał, że takie działania Polski "całkowicie dyskredytują" wypowiedzi jej przedstawicieli krytyczne wobec władz w Mińsku. Przyznał, że nie wie, kogo dokładnie z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego dotyczą informacje przekazane przez Polaków. Toże strona polska nie wyjaśnia tego, świadczy – jego zdaniem - o jej nieodpowiedzialności wobec losów osób zagrożonych represjami. Zapytany o oczekiwania dalszego rozwoju sytuacji, odparł: - Liczymy na solidarność obrońców praw człowieka na całym świecie, będziemy pracować, póki nas wszystkich nie pozamykają.

Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama