Chciałbym z całą mocą bronić wystąpienia Radosława Sikorskiego przed atakami, zresztą ze złą tradycją – przed atakami tutaj w kraju. Ponieważ zagranicą odbiór tych tez był jednoznacznie pozytywny.
Premier nie zapoznał się najwyraźniej choćby z artykułami w prasie francuskiej. Więc zapewniał:
Tezy zawarte w wystąpieniu są tezami przeze mnie akceptowanymi przed wystąpieniem i są wynikiem wielomiesięcznej dyskusji także w instytucjach rządowych. Doszukiwanie się jakichś niekonsekwencji w wystąpieniu ministra Sikorskiego albo tez przesadnych – jest moim zdaniem bezzasadne. Kierunek myślenia jest kierunkiem, który podzielam w stu procentach. (…) Sam jestem pod dużym wrażeniem i talentów ministra i efektów, które uzyskaliśmy po tym wystąpieniu.
I wyjaśnił:
Nie pierwszy, nie drugi i nie dziesiąty raz państwo polskie komunikuje ustami swoich przedstawicieli tezy, propozycje nie poprzedzając tego formalnym przyjęciem stanowiska rady ministrów. (…) Kierunki polskiej polityki zagranicznej zostaną przedstawione formalnie w styczniu. Taka jest kolej rzeczy.