Reklama

Losy Funduszu Kościelnego w rękach premiera Donalda Tuska

Rząd nie chce rozmów w komisji konkordatowej o przekształceniu funduszu. Nie wiadomo, czy po jego likwidacji powstanie coś w jego miejsce

Publikacja: 01.02.2012 20:29

Niedawno abp Stanisław Budzik, przewodniczący kościelnej komisji konkordatowej, zgłosił gotowość rozpoczęcia rozmów z rządem na temat przekształcenia Funduszu Kościelnego w nowy model finansowania niektórych działań Kościoła ze środków publicznych.

Rada Stała Episkopatu ogłosiła, że wzmocni ekspertami kościelną komisję, aby dobrze się przygotować do tych rozmów. Rozmowy miałyby się odbyć z rządową komisją konkordatową. Jednak nic nie wskazuje na to, by rząd palił się do rozmów. Rzecznik ministra Radosława Sikorskiego, bo to on przewodniczy rządowej komisji konkordatowej, pytany przez "Rz", czy i kiedy zamierza usiąść do rozmów z Kościołem, przypomniał, że w połowie marca zbiera się Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu, sugerując przy tym, że to nie jest materia dla komisji konkordatowej.

Jest czy nie – to zależy od tego, co z funduszem zamierza zrobić rząd. W art. 22 konkordatu Kościół i państwo polskie zobowiązały się do tego, że zmianami w systemie finansowania Kościoła zajmie się komisja konkordatowa, która istnieje – przynajmniej na papierze. Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu, aczkolwiek złożona z najwyższych przedstawicieli duchowieństwa i władz, może jedynie opiniować realizację ustawy o stosunku państwa do Kościoła, ale nie ustalać, jak ma wyglądać nowy model finansowania Kościoła.

Skoro ze strony rządu nie ma chęci do rozmów w komisji konkordatowej, oznacza to, że gabinet Tuska nie myśli o tym, aby przekształcać fundusz w jakiś nowoczesny system finansowania działań Kościoła. Chce go raczej, zgodnie z zapowiedzią premiera w exposé, jedynie zlikwidować. Minister finansów Jacek Rostowski w liście do unijnego komisarza ds. budżetu pisał, że rząd zaoszczędzi na likwidacji funduszu. Nie wspomniał, czy w zamian wprowadzi odpis 1 proc. od podatku na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych albo wypłaci im rekompensatę za utracone mienie, jak zrobiły np. Czechy.

Zamiast tego w Ministerstwie Administracji  i Cyfryzacji trwają prace nad założeniami do nowelizacji ustawy z 1950 r., która zlikwiduje Fundusz Kościelny, lub (tak to ujęto w dokumentach rządowych) nowelizacją ustaw rozwiązujących cztery komisje regulacyjne, które na wzór Komisji Majątkowej oddają Kościołom i związkom wyznaniowym majątek bezprawnie zabrany w PRL.

Reklama
Reklama

Ruch teraz po stronie Donalda Tuska. Wszystko zależy od tego, czy będzie chciał osiągnąć doraźny efekt propagandowy, wykazując się oszczędnościami budżetu rzędu 0,03 proc. z likwidacji funduszu, czy też zostawić po sobie nowy model finansowania Kościoła. Ale do tego konieczne są rozmowy komisji konkordatowych.

Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama