Joanna Lichocka: Platforma całkowicie zignorowała raporty NIK

Publicystka "GPC" pisze, że to, o co są obwiniani dziś ludowcy, jest chlebem powszednim działania koalicji PO–PSL: "System zawłaszczania państwa i żerowania na nim całymi klanami, grupami znajomych, rodzinami to codzienność"

Publikacja: 28.07.2012 13:04

Joanna Lichocka: Platforma całkowicie zignorowała raporty NIK

Foto: W Sieci Opinii

Joanna Lichocka w tekście zamieszonym na portalu niezależna.pl pisze:

Nie wiemy, kto wrzucił mediom nagranie z rozmowami dwóch prominentnych działaczy PSL o sytuacji w Elewarrze i kręceniu tam lodów, ale wiadomo, że najważniejsze osoby w kraju znały sprawę znacznie wcześniej, niż dowiedziała się o niej opinia publiczna.

Bez wątpienia świadomość, co dzieje się w Elwarrze, miał Donald Tusk. Wiedział choćby z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która alarmowała ponad rok temu o nepotyzmie i nielegalnie wypłacanych sobie pieniądzach przez zatrudnionych tam ludowców. Zaleciła nawet, rzecz jasna bezskutecznie, zwrot blisko półtora miliona złotych nienależnie pobranych wynagrodzeń. Historia zawłaszczania przez działaczy PSL akurat tej spółki jest dłuższa, ale i podobnie głębiej w przeszłość sięga też wiedza premiera.

Blogerka Kataryna, jak podkreśla publicystka, przypominała publikację "Rzeczpospolitej" z 2008 r., traktującą o nieprawidłowościach w spółce ElewARR:

Premier był wówczas, rzecz jasna, w tej kwestii bardzo zasadniczy, ze zmarszczonymi brwiami nie tylko zapowiadał „badanie”, ale też oświadczył: „To nie ma koloru partyjnego. Każdy taki przypadek, czy on będzie dotyczył PSL, czy PO będziemy badać i to w trybie pilnym, i reagować”. I jeszcze zapewnił, że jeśli urzędnicy tego nie zrozumieją, to „znajdą się w kłopocie i to dość szybko”.

Jak wiemy, nikt nie znalazł się w kłopocie, co więcej miażdżący dla Agencji Rynku Rolnego i spółki Elewarr raport NIK został zupełnie zignorowany przez wszystkich, do których został przesłany. A dotarł nie tylko do premiera (PO). Ale też do marszałków sejmu (PO) i senatu (PO), ministrów sprawiedliwości (PO), finansów (PO), rolnictwa (PSL) i skarbu państwa (PO). Dostało go CBA i BBN (znajdujące się pod kontrolą PO).

Lichocka wyciąga wnioski:

W systemie stworzonym przez Platformę, gdzie każdy istotny obszar państwa jest zawłaszczony przez rządzących, funkcje kontrolne wobec władzy nie istnieją. Pisaliśmy o tym wielokrotnie – wyrzucenie Mariusza Kamińskiego i pacyfikacja CBA była tego procesu domykającym akordem.

Zwasalizowanie większości mediów wykluczyło też z mechanizmów kontrolnych tzw. czwartą władzę. Dziś to raczej „czwarte narzędzie” w ręku walczącego o przetrwanie u władzy premiera. Podejmuje się zatem jakieś działania przeciw patologiom i mówiąc po prostu korupcji, ale tylko wtedy, gdy jest to do czegoś potrzebne politycznie. Na przykład do budowania lub ratowania wizerunku. 

Zdaniem Lichockiej:

Nikt, kto obserwuje pięcioletnie rządy PO–PSL, nie ma chyba złudzeń, że przypadłości nepotyzmu, zawłaszczania państwa i korupcji dotyczą wyłącznie ludowców. System Tuska to mechanizm metodycznego opanowania wszystkich dziedzin i przestrzeni kraju, które zależą od władzy.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne