George Friedman, amerykański politolog w rozmowie z Oskarem Górzyńskim  (31 grudnia): „Najważniejsze, co się dzieje w tej chwili na świecie, to transformacja, której podlega Unia Europejska, czyli to, co miało być przeciwwagą dla Stanów Zjednoczonych. Jeszcze trzy czy cztery lata temu moglibyśmy myśleć o Stanach Zjednoczonych Europy. Dziś wiemy, że taki twór nie powstanie. Najważniejszą kwestią nie jest zatem ulubiona fantazja Europejczyków: o upadku potęgi Stanów Zjednoczonych, ale relacja między Niemcami a Francją, rola Polski w Europie, kwestia powrotu europejskich nacjonalizmów.

UE to strefa wolnego handlu, w której jedno państwo – Niemcy – jest drugim największym eksporterem na świecie, przez co zalewa pozostałe kraje swoimi produktami. To oznacza, że państwa wokół Niemiec nie mogą się rozwijać normalnie, bo zawsze będą miały negatywny bilans handlowy z nimi. Ta współzależność jest niemożliwa do powstrzymania. /.../.

Od kilku lat obserwuję zacieśnianie się współpracy między Niemcami a Rosją. To historyczny koszmar dla Polski. Rolą Polski jest być przeciwwagą dla tego układu. Polska stoi przed historycznym i strategicznym wyborem. Niestety, zwykle wasz kraj wybiera źle. /.../. Nie widzę szans na powstanie jakiejkolwiek silnej i znaczącej zjednoczonej Europy. /.../.

A kto umrze za Europę? Kto wstąpiłby do wojska, aby uratować Unię Europejską, aby dokapitalizować Europejski Bank Centralny? /.../. Jeśli nie ma się pieniędzy na podstawowe materiały do prowadzenia wojny, to nie można prowadzić aktywnej i wiarygodnej polityki zagranicznej."