30 lat za poronienie. W Salwadorze rusza ponowny proces

W Salwadorze kobietom oskarżonym o przeprowadzenie aborcji grozi do ośmiu lat więzienia nawet w sytuacji, gdy ciąża jest owocem gwałtu lub wiąże się z zagrożeniem dla zdrowia matki. Jednak aborcje często są klasyfikowane jako zabójstwo pierwszego stopnia, za które grozi do 30 lat więzienia. Jedną ze skazanych na taką karę kobiet była Evelyn Hernandez. Po spędzeniu trzech lat w więzieniu wyszła jednak na wolność, a proces w jej sprawie odbędzie się ponownie.

Aktualizacja: 16.07.2019 13:23 Publikacja: 16.07.2019 13:19

30 lat za poronienie. W Salwadorze rusza ponowny proces

Foto: AFP

21-letnia Hernandez odsiedziała już prawie trzy lata ze swojej 30-letniej kary za urodzenie martwego dziecka. Prokuratorzy uważają, że kobieta jest winna, ponieważ nie skorzystała z opieki okołoporodowej celowo doprowadzając do śmierci swojego dziecka. Tymczasem sama Hernandez twierdzi, że nie była świadoma, iż jest w ciąży.

W kwietniu 2016 roku, Evelyn Hernandez, urodziła martwego noworodka w latrynie koło swojego domu na wsi, w której straciła przytomność  w wyniku utraty dużej ilości krwi. Według matki kobiety, lekarze w szpitalu, gdzie była poddana leczeniu, poinformowali policję, że w tym przypadku mogło dojść do próby usunięcia ciąży.

Podczas pierwszej rozprawy,  Hernandez utrzymywała, że była ofiarą wielokrotnego gwałtu, ale bała  się poinformować o tym policję, ponieważ sprawca był członkiem gangu. Kobieta twierdziła, że pomyliła objawy ciąży z bólem brzucha, ale sędzia uznał, iż w rzeczywistości kobieta wiedziała o ciąży – i skazał ją na 30 lat więzienia za zabójstwo. W lutym tego roku, po prawie trzech latach, zapadła decyzja, że proces w jej sprawie odbędzie się ponownie, a Hernandez będzie odpowiadać z wolnej stopy.

Przebieg rozprawy będzie testem dla deklaracji nowego prezydenta kraju, Nayiba Bukele, który wcześniej powiedział, że akceptuje jedynie aborcje w przypadku, gdy życie matki jest zagrożone ale jest przeciwny więzieniu kobiet, które nie donosiły ciąży.

Według salwadorskich organizacji praw człowieka obecnie około dwudziestu kobiet odbywa karę pozbawiania wolności na mocy surowych przepisów antyaborcyjnych. Całkowity zakaz aborcji kryminalizuje również kobiety, które nie poddały się aborcji lecz naturalnie poroniły lub urodziły martwe dzieci.

Salwador jest jednym z sześciu krajów Ameryki Łacińskiej, w których aborcja jest całkowicie zakazana. Od 1998 roku, kiedy zmienił Kodeks karny w zakresie przepisów dotyczących aborcji w każdym przypadku, setki kobiet skazano za przestępstwa związane z przerwaniem ciąży. Według Amnesty International Salwador to „jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów dla kobiet”.

21-letnia Hernandez odsiedziała już prawie trzy lata ze swojej 30-letniej kary za urodzenie martwego dziecka. Prokuratorzy uważają, że kobieta jest winna, ponieważ nie skorzystała z opieki okołoporodowej celowo doprowadzając do śmierci swojego dziecka. Tymczasem sama Hernandez twierdzi, że nie była świadoma, iż jest w ciąży.

W kwietniu 2016 roku, Evelyn Hernandez, urodziła martwego noworodka w latrynie koło swojego domu na wsi, w której straciła przytomność  w wyniku utraty dużej ilości krwi. Według matki kobiety, lekarze w szpitalu, gdzie była poddana leczeniu, poinformowali policję, że w tym przypadku mogło dojść do próby usunięcia ciąży.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Przestępczość
Zaginięcie Madeleine McCann. Podejrzany mężczyzna uniewinniony w innej sprawie
Przestępczość
Korupcja na Ukrainie: Były urzędnik i nauczyciel chcieli wziąć ponad milion dolarów łapówki
Przestępczość
Ukraina: Ogromny majątek urzędniczki. Przez okno wyleciało pół miliona dolarów
Przestępczość
Śmierć Aleksieja Nawalnego. Czy Kreml kazał go otruć?