Były strażnik SS czeka na wyrok. 93-latek przeprasza ofiary Holokaustu

93-letni były nazistowski strażnik obozu koncentracyjnego przeprosił w poniedziałek ofiary Holokaustu. W czwartek w Hamburgu zapadnie wyrok w głośnym procesie o współudział w okrucieństwach II wojny światowej.

Aktualizacja: 20.07.2020 17:46 Publikacja: 20.07.2020 17:34

Były strażnik SS czeka na wyrok. 93-latek przeprasza ofiary Holokaustu

Foto: AFP

- Dziś chciałbym przeprosić tych, którzy przeszli przez piekło tego szaleństwa, a także ich krewnych. Coś takiego nie może się już nigdy powtórzyć - powiedział Bruno Dey w poniedziałek przed sądem w Hamburgu.

Dey został oskarżony o współudział w zamordowaniu 5 230 osób, gdy był strażnikiem wieży SS w obozie Stutthof w pobliżu Gdańska.

Sąd ma wydać swój werdykt w czwartek. Prokuratorzy wnioskowali o trzy lata więzienia dla 93-latka.

Obrońca oskarżonego, Stefan Waterkamp, poprosił sąd o uniewinnienie lub wyrok w zawieszeniu, tłumacząc, że jego klient "nie przeżyje" więzienia.

Dey przed sądem zaprzeczył swojej winie za to, co wydarzyło się w obozie. Dodał, że proces "kosztował go dużo siły".

- Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nigdy nie zapisałbym się dobrowolnie do SS ani do żadnego innego oddziału - zwłaszcza nie do obozu koncentracyjnego - mówił przed sądem. - Gdybym widział okazję do odejścia się ze służby, zrobiłbym to - dodał.

Przekonywał, że o "skali okrucieństw" dowiedział się dopiero po wysłuchaniu zeznań świadków i zapoznaniem się z raportami.

Dey jest sądzony w sądzie dla nieletnich, ponieważ miał wtedy od 17 do 18 lat. Waterkamp, jego adwokat, uważa, że od tak młodego człowieka nie można było oczekiwać, że odejdzie ze służby, a nastoletni Dey "nie widział drogi ucieczki".

Dodał, że jako zwykły strażnik wieży, Dey nie znałby skali "sadyzmu" i "nieludzkich warunków" panujących w obozie Adwokat mówił również, że zeznania świadków "poważnie wstrząsnęły" jego klientem.

Naziści utworzyli obóz Stutthof w 1939 r., początkowo wykorzystując go do przetrzymywania polskich więźniów politycznych. Ostatecznie jednak zatrzymano w nim 110 000 osób, w tym wielu Żydów. W obozie zginęło około 65 tys. osób.

Dey, który obecnie mieszka w Hamburgu, po wojnie został piekarzem.

Inny były strażnik w obozie Stutthof, obecnie 95-letni, został w ubiegłym tygodniu oskarżony o współudział w zamordowaniu kilkuset osób. Sąd w Wuppertalu będzie musiał ustalić z pomocą biegłych, czy oskarżony w tej sprawie będzie mógł wziąć udział w procesie.

- Dziś chciałbym przeprosić tych, którzy przeszli przez piekło tego szaleństwa, a także ich krewnych. Coś takiego nie może się już nigdy powtórzyć - powiedział Bruno Dey w poniedziałek przed sądem w Hamburgu.

Dey został oskarżony o współudział w zamordowaniu 5 230 osób, gdy był strażnikiem wieży SS w obozie Stutthof w pobliżu Gdańska.

Pozostało 83% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Wstrzymane dwa pociągi TGV ze sportowcami, zdążającymi na ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich
Przestępczość
Nagły zwrot w sprawie reakcji Wielkiej Brytanii na nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu. Rząd Keira Starmera nie wniesie sprzeciwu do MTK
Przestępczość
Zeznania dyrektora FBI. "Donalda Trumpa mogła nie zranić kula zamachowca"
Przestępczość
Amerykański dziennikarz trafi na wiele lat do łagrów. Czy uwolni go Biały Dom?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przestępczość
Aktywiści zaplanowali protest na autostradzie wokół Londynu. Na długo trafią do więzienia