Skrzyżowanie ulic Bohdana Chmielnickiego i Iwana Franki znajduje się niemal w centrum ukraińskiej stolicy. To tam nad ranem 20 lipca 2016 r. doszło do wybuchu samochodu osobowego, którym do kijowskiego Radia Westi jechał dziennikarz Paweł Szeremet.
Z Ukrainą na dobre był związany, odkąd Rosja okupowała Krym, był jednym z nielicznych rosyjskich dziennikarzy, którzy odważyli się potępić publicznie ankesję. Odwagi Szeremetowi nie brakowało nigdy, pod koniec lat 90. trafił nawet do białoruskiego więzienia za reportaż o przemycie na białorusko-litewskiej granicy, który robił dla czołowej wtedy rosyjskiej stacji ORT. Został uwolniony, gdy ówczesny gospodarz Kremla Borys Jelcyn nie wpuścił samolotu białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki do Rosji.