Producent KitKatów, Lionów, odżywek dla dzieci, popularnych lodów i majonezów będzie zmuszony usunąć biały krzyż w czerwonym polu z 80 marek produkowanych w Szwajcarii. Od stycznia 2017 r. wejdą w życie nowe przepisy dotyczące określania produktów mianem „szwajcarskich".

Nowe przepisy wymagają, aby 80 proc. składników wykorzystywanych przy produkcji było pochodzenia szwajcarskiego, jeśli produkt ma być uznany za „szwajcarski". Jeśli jest to produkt mleczny, wymóg wzrasta do 100 proc. Przepisy zostały uchwalone w 2013 r., a wejdą w życie 1 stycznia 2017 r. – Szwajcarskie produkty cieszą się świetną reputacją, zarówno w kraju, jak i za granicą. Teraz nasze prawo zaostrza ochronę znaku „made in Switzerland" oraz szwajcarskiego krzyża. Chcemy zapobiec nadużyciom, dzięki czemu szwajcarska marka zostanie zachowana na długo – skomentował sprawę dla Confectionery News Szwajcarski Instytut Własności Intelektualnej.

Nestlé przeanalizowało ok. 650 produktów, co wymagało sporego nakładu czasu i środków. Okazało się, że większość z nich nie jest zagrożona przez nowe prawo, a część recept wymaga tylko drobnej zmiany. Jednak 80 produktów – m.in. majonez Thomy i lody Frisco – przestanie się kwalifikować do miana „szwajcarskich".

Christophe Cornu, dyrektor generalny Nestlé w Szwajcarii uznał sytuację firmy za bardzo niefortunną. – W produktach Thomy używamy wyłącznie jaj z wolnego wybiegu. 34 milionów jaj rocznie nie jesteśmy w stanie pozyskać w samej tylko Szwajcarii – żalił się w gazecie Schweiz am Sonntag. – Jestem jednak przekonany, że nasi konsumenci pozostaną wierni. Choć trzeba zaznaczyć, że Szwajcarzy są wymagający i spodziewają się wysokiej jakości i autentyczności produktów.