Francja obawia się, że wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) trafi doń z Belgii. Dzisiaj Chiny natychmiast blokują import mięsa z kraju, który wykryje u siebie ASF. Ofiarą takiego podejścia padła Polska przed pięciu laty. Regionalizacja sprawiłaby, że eksport do Chin byłby zabroniony jedynie z regionów, gdzie choroba występuje. Dlatego Francja, jeden z większych producentów w Unii Europejskiej, zabrała się za negocjacje z Pekinem. Jej sukces byłby szansą dla Polski.
– Kolejne rozmowy są planowane w tym tygodniu w Pekinie – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksander Dargiewicz, dyrektor biura Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej, który ma kontakt z osobą bezpośrednio zaangażowaną w negocjacje. Nie wiadomo jednak, kiedy rozmowy się zakończą.
Czytaj także: Hot dogi bez mięsa wielkim hitem
– Liczymy na to, że jeżeli Francuzom uda się wynegocjować uznanie stref ASF przez Chiny, również inne kraje unijne będą miały możliwość wynegocjowania podobnych warunków. Wówczas powrót polskiej wieprzowiny na rynek chiński będzie bardziej realny – ocenia Dargiewicz.
O tym, że wyjątki od absolutnego zakazu eksportu z krajów objętych ASF są możliwe, mówił też „Rzeczpospolitej" właściciel dużej kancelarii prawnej w Chinach. Wymaga to jednak zaangażowania i dobrych dyplomatów.