Obywatele Wielkiej Brytanii opowiedzieli się w referendum za wyjściem z Unii Europejskiej. Nie oznacza to, że kraj ten opuści struktury europejskie z dnia na dzień, bo procedury wyjścia pewnie trochę potrwają. Już teraz warto jednak rozważyć, jakie konsekwencje Brexit może rodzić dla delegowania pracowników z Polski i do naszego kraju.
Wielka swoboda
Obecnie przedsiębiorcy mający swoją siedzibę w państwach członkowskich korzystają ze swobody świadczenia usług. To podstawowa zasada rynku wewnętrznego UE zapisana w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Swoboda świadczenia usług obejmuje prawo przedsiębiorstw do ich świadczenia w innym państwie członkowskim, do którego mogą w takim celu tymczasowo delegować swoich podwładnych. Kluczowym elementem wykonawczym tej zasady okazało się delegowanie pracowników na teren innego państwa UE w celu wykonywania usług.
Delegowanie do innego państwa członkowskiego w zakresie świadczenia usług reguluje dyrektywa 96/71/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 16 grudnia 1996 r. Zgodnie z zasadą, która legła u podstaw dyrektywy, warunki zatrudnienia pracownika delegowanego nie mogą być mniej korzystne niż obowiązujące w państwie, do którego został wysłany. Dlatego państwa członkowskie zobligowano do przyjęcia w swoich porządkach prawnych regulacji, których celem jest zagwarantowanie delegowanym minimalnego poziomu warunków zatrudnienia na ich terytorium. Precyzuje je art. 3 ust. 1 dyrektywy 96/71/WE i wysyłający przedsiębiorcy muszą zapewnić w kraju delegowania:
- maksymalne okresy pracy i minimalne okresy wypoczynku,