Ujawniona przez Wirtualną Polskę sprawa reklam politycznych, chwalących Rafała Trzaskowskiego, a atakujących jego konkurentów – Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego, które miały być finansowane z zagranicy i organizowane przez pracownika fundacji Akcja Demokracja, wywołała burzę medialną na finiszu kampanii. Choć budzi to kontrowersje i krytykę, zwłaszcza ze strony obozu Prawa i Sprawiedliwości, eksperci wskazują, że nie ma przepisów, pozwalających na karanie za takie działania. Zniesiono je nowelizacją kodeksu wyborczego w 2018 r. a więc za rządów Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj więcej
Dyrektor NASK dr inż. Radosław Nielek ujawnił kulisy działań podejmowanych przez jego instytucję...
Zgodnie z art. 106 kodeksu wyborczego agitację wyborczą może prowadzić każdy komitet wyborczy i każdy wyborca. Jedynie w przypadku zbierania podpisów popierających zgłoszenia kandydata, niezbędna jest pisemna zgoda jego komitetu.
- Ale od roku 2018 na inne działania nie jest potrzebna taka zgoda. Wtedy też pozbyto się przepisu z art. 499 kodeksu wyborczego, który zawierał sankcję za prowadzenie niedozwolonej agitacji wyborczej. A więc nawet jeśli prowadzi ją podmiot, który nie powinien tego robić, np. osoba prawna (bo nie jest ona wymieniona w art. 106), to nie ma jak za to ukarać - mówi dr Anna Frydrych-Depka adiunkt z Katedry Prawa Konstytucyjnego WPiA Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wspominany przepis przewidywał karę grzywny lub aresztu za prowadzenie agitacji bez pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego. Dziś przepis ten już nie obowiązuje.