Wielka woda zaczęła niszczyć Dolny Śląsk 13 września. Po trzech dniach rząd wprowadził tam stan klęski żywiołowej, a dzień później wydał rozporządzenie uruchamiające pomoc dla powodzian. Po kilku kolejnych dniach do Sejmu wpłynął rządowy projekt rozszerzenia działania istniejącej już wcześniej ustawy o usuwaniu skutków powodzi. Po zaledwie ośmiu dniach prac w Sejmie i Senacie prezydent dostał ustawę do podpisu.
- Ustawa powodziowa rzeczywiście była przykładem ekspresowego działania legislacyjnego, ale to był raczej wyjątek i to całkiem uzasadniony. Na szczęście obecna koalicja nie kontynuuje niechlubnej tradycji uchwalania ustaw ciągu jednej nocy i bez żadnych konsultacji – ocenia Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club. Jednak jego zdaniem nie wszystko w sprawach legislacji idzie jak należy.