Ewentualny podział majątku wspólnego ich nie obejmuje. Podział taki może być skutkiem zniesienia wspólności majątkowej wskutek rozwodu, separacji, a także orzeczenia sądu albo zawarcia intercyzy.

Czytelniczka w 1994 r. za pieniądze, które otrzymała jako darowiznę od rodziców, kupiła dwupokojowe mieszkanie spółdzielcze własnościowe na wolnym rynku. Była wówczas od dwóch lat mężatką. W akcie notarialnym figuruje tylko ona. Wystąpiła do sądu o rozwód. Jej mąż twierdzi, że jeśli mieszkanie spółdzielcze zostało kupione w trakcie małżeństwa, to jest wspólną własnością małżonków. Czytelniczka pyta, czy musi, jeśli chce nadal w nim mieszkać, spłacić męża z połowy.

Obawy czytelniczki są bezpodstawne. Taka przymusowa wspólność spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, które zostało nabyte nie w drodze przydziału od spółdzielni, ale od osoby trzeciej, nie istnieje i nie istniała. Jeśli prawo to zostało kupione w czasie trwania małżeństwa, ale za środki pochodzące z darowizny, czyli z majątku osobistego, także ono weszło do majątku odrębnego (osobistego) czytelniczki. Jest więc oczywiste, że nie może być przedmiotem podziału majątku dorobkowego, skoro nigdy do tego majątku nie należało.

Zasadę, że spółdzielcze prawo do mieszkania przydzielonego obojgu małżonkom lub jednemu z nich w czasie trwania małżeństwa dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych rodziny należy wspólnie do obojga małżonków, bez względu na istniejące między nimi stosunki majątkowe, ustanawiał art. 215 § 2 prawa spółdzielczego. Dotyczyło to zarówno mieszkań spółdzielczych lokatorskich, jak i własnościowych. Przepis ten utracił moc po wejściu w życie w 2001 r. nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.

Sąd Najwyższy już w wyroku z 21 stycznia 2000 r. (sygn. IICKN689/98) wyjaśnił, że art. 215 § 2 nie ma zastosowania w razie nabycia własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu od osoby trzeciej. Obowiązywał, jeśli małżonkowie lub jedno z nich otrzymało przydział bezpośrednio od spółdzielni, w ramach realizacji członkowskiego uprawnienia domieszkania.