Spory o dzieci to nie wojny trojańskie

Nie powinny dziwić transgraniczne spory o odbieranie dzieci. To skutek rosnącej liczby mieszanych małżeństw, a także coraz częstszych rozwodów

Publikacja: 02.06.2009 07:35

Prawo rodzinne czeka generalny przegląd

Prawo rodzinne czeka generalny przegląd

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Z Bułgarii dochodzą informacje, że część tamtejszej opinii publicznej nie chce zaakceptować wyroku ich własnego sądu nakazującego oddanie dzieci polsko-bułgarskich rodziców ich matce z Polski, z którą mieszkały nad Wisłą, a skąd przed rokiem ojciec zabrał je do Bułgarii. W języku prawniczym – uprowadził.

[srodtytul]Dziś Bułgaria, jutro Polska[/srodtytul]

Mimo eskorty dyplomatów i policji matce udało się zabrać dziewczynkę, chłopiec prawdopodobnie nadal przebywa z ojcem. Poszukuje go policja.

Na szczęście w takich sprawach pomocne jest prawo unijne, w szczególności konwencja haska o cywilnych aspektach uprowadzenia dziecka za granicę. Sprowadza ona spór o dziecko tylko do zbadania, czy faktycznie zostało ono uprowadzone. Zobowiązuje sądy kraju, w którym się ono znajduje (w tym wypadku były to sądy bułgarskie), do nakazania wydania dziecka do kraju (rodzica, opiekuna), z którego je zabrano.

[wyimek]W sporach rodzinnych dobro dzieci ma być na pierwszym miejscu[/wyimek]

Unia wprowadza kolejne regulacje, które mają w założeniu uprościć egzekwowanie prawa rodzinnego. Nic dziwnego, skoro w całej Europie rozwodzi się rocznie ok. 170 tys. par mieszanych (16 proc. wszystkich rozwodów). Na szczęście spraw o uprowadzenie dzieci nie ma dużo, choć co rusz pojawiają się reakcje społeczne w rodzaju „zabierają naszych”.

Nie będzie więc z powodu uprowadzanych przez rodziców dzieci współczesnej wojny trojańskiej.

[srodtytul]Trudna szybka ścieżka[/srodtytul]

– Szybka w założeniu ścieżka odbierania uprowadzonego dziecka jest niestety także trudna – wskazuje adwokat Ewa Milewska-Celińska, specjalistka w tej dziedzinie. – Dochodzi do przedłużania postępowań, potem pojawia się argument, że dziecko już się zżyło z rodzicem, który je wbrew prawu przetrzymuje (uprowadził). W polskich warunkach dziecko zwykle jest z matką, a w sądach rodzinnych są też zwykle kobiety, co niestety rzutuje na treść wyroków na korzyść matek – dodaje.

Poza tym w Europie jest właściwie tyle porządków prawa rodzinnego, ile państw. Na Malcie np. w ogóle nie ma rozwodów, w Szwecji są formalnością – wskazują specjaliści od prawa rodzinnego.

– Wspólne podstawy odbierania dzieci wyznacza konwencja haska, podobne są też krajowe zasady jej egzekwowania – wskazuje sędzia Małgorzata Masiulanis, wizytator w sprawach rodzinnych warszawskiego Sądu Okręgowego.

Postępowanie sądowe w razie odebrania dziecka sprowadza się do ustalenia, czy doszło do jego uprowadzenia. Zasada jest taka, że w czasie trwania tego postępowania sąd nie może rozstrzygać co do władzy rodzicielskiej lub opieki nad tą osobą, a postępowanie w tych sprawach zawiesza (art. 598[sup]2[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5CB46E105C240C837474C2950BF6E836?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]).

Postanowienia sądu opiekuńczego są skuteczne i wykonalne z chwilą ogłoszenia. Jeżeli zobowiązany do oddania dziecka nie zastosuje się do orzeczenia, sąd zleca kuratorowi sądowemu zajęcie się sprawą (od kilku lat sprawami tymi nie zajmują się już komornicy), a ten może się zwrócić o pomoc do policji.

W sporach o dziecko to jego dobro ma być na pierwszym miejscu. Co to w praktyce oznacza? – Powrót do miejsca (rodzica) ostatniego jego pobytu sprzed konfliktu – wyjaśnia adwokat Anisa Gnacikowska, specjalistka od prawa rodzinnego.

Dlatego jedyny w procedurze cywilnej wyjątek od zasady, że ze względów słusznościowych należy odstąpić od egzekucji orzeczenia sądowego, dotyczy właśnie odebrania dziecka. Jeżeli mianowicie wskutek jego wykonania dziecko miałoby doznać poważnego uszczerbku, kurator ma się wstrzymać z wykonaniem orzeczenia do czasu ustania zagrożenia.

[ramka][b]Komentuje Robert Zegadło, sędzia, specjalista od prawa rodzinnego[/b]

Spraw o odebranie dziecka na szczęście nie ma dużo, gdyż należą do najboleśniejszych i po ludzku najtrudniejszych. Polska procedura cywilna jest dostosowana do wymagań konwencji haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka, a sprawy o uprowadzenie za granicę nie różnią się zasadniczo od odebrania dziecka osobie nieuprawnionej w kraju. W sporze transgranicznym chodzi dodatkowo o jurysdykcję. W Unii standardem jest, że jurysdykcję ma sąd właściwy dla dotychczasowego miejsca stałego pobytu dziecka. Sąd państwa, do którego je uprowadzono, uzyskuje jurysdykcję tylko w zakresie przywrócenia dziecka do miejsca jego stałego pobytu. Zazwyczaj można o nim mówić mniej więcej po roku (spokojnego, tzn. akceptowanego przez opiekunów, w

[ramka][b][link=http://www.rp.pl/artykul/313927.html]Zobacz komentarz wideo[/link][/b][/ramka]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów