Wojciech Labuda: Patologiczne podejście państwa do martwych urodzeń

Rodzicom dzieci utraconych potrzeba kompleksowych, a nie doraźnych rozwiązań. Może resort rodziny pokusi się jednak o rozwiązanie sprawy raz, a porządnie.

Publikacja: 10.06.2025 05:04

Rodzice dzieci utraconych potrzebują  kompleksowych rozwiązań.

Rodzice dzieci utraconych potrzebują kompleksowych rozwiązań.

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Rodziny nie skorzystało z okazji, aby w kompleksowy sposób odpowiedzieć na patologie funkcjonowania państwa zgłaszane przez rodziców w przypadku utraty dziecka nienarodzonego. Skierowane właśnie do konsultacji publicznych zmiany w przepisach, regulujących przyznawanie zasiłków pogrzebowych i macierzyńskich, to działanie doraźne, pozostawiające wiele problemów nierozwiązanymi.

Od lat środowiska i z lewa, i z prawa zabiegają o to, by znieść nieludzkie procedury wymagające w przypadku utraty ciąży wykonywania badań genetycznych w celu ustalenia płci dziecka, co jest warunkiem ubiegania się o zasiłek pogrzebowy i zasiłek macierzyński.

Projekty rozporządzeń dalekie od ideału

Niestety, pomimo pozornej otwartości Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rozwiązanie tych problemów, spotkań z wybranymi organizacjami społecznymi – propozycja, jaka trafiła w ostatnich dniach do konsultacji publicznych, daleka jest od ideału.

Ministerstwo proponuje bowiem jedynie zmianę dwóch rozporządzeń wykonawczych do ustawy o emeryturach i rentach z FUS i kodeksu pracy, polegającą na rozszerzeniu zakresu dokumentów, na podstawie których można uzyskać zasiłek macierzyński i pogrzebowy o zaświadczenie lekarza lub położnej. W drugim z przypadków dokumentem takim mogłaby być też karta zgonu. Dopuszczenie dokumentów, do których wydania nie jest potrzebna znajomość płci dziecka – chociaż rzeczywiście odpowiadałoby na zdecydowaną większość problematycznych przypadków, to na pewno nie jest propozycją kompleksową czy optymalną.

Po pierwsze, propozycja resortu rodziny ogranicza się tylko do świadczeń obsługiwanych przez ZUS, tymczasem zasiłki pogrzebowe wypłacają także inne organy emerytalno-rentowe, takie jak KRUS, Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA, Wojskowe Biura Emerytalne, ale też poszczególne służby mundurowe, sądy i prokuratury. Rozwiązanie problemów w przypadku ZUS nie sprawi, że znikną one także gdzie indziej. Pozostaną ponadto różnice w zakresie podmiotów uprawnionych do zasiłku, na co wielokrotnie zwracał uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich.

Czytaj więcej

Urlop macierzyński po poronieniu: ma wystarczyć zaświadczenie lekarskie

Potrzebna automatyzacja obsługi wniosków

Mankamentem propozycji ministerstwa jest również nieskorzystanie po raz kolejny z możliwości uproszczenia i automatyzacji obsługi wniosków o zasiłek pogrzebowy i zasiłek macierzyński. Warto zauważyć, że pierwszy z nich jest jednym z ostatnich świadczeń, co do których nie jest możliwe złożenie wniosku w formie elektronicznej. Wynika to z konieczności dołączenia dokumentów potwierdzających poniesienie kosztów pogrzebu.

Tymczasem w zdecydowanej większości przypadków i tak zasiłek trafia do jednej osoby uprawnionej i w pełnej wysokości. Ponadto ZUS ma już dziś możliwość samodzielnego pobierania z rejestru stanu cywilnego odpisów aktów urodzenia, co mógłby czynić także w przypadku zasiłku macierzyńskiego. Dziwi zatem pozostawienie w projektowanych przepisach obowiązków dostarczania dokumentów. A gdyby tego było mało, rodzice utraconego dziecka będą musieli pozyskać od lekarza lub położnej pisemne zaświadczenie. Chociaż w proponowanej nowej procedurze dla zasiłków pogrzebowych wskazano również możliwość skorzystania z karty zgonu, lecz uznać to trzeba za pomyłkę resortu, bowiem dokument ten trafia, częściowo zresztą, do administracji cmentarza i nie jest możliwe jego dalsze wykorzystanie przez rodziców utraconego dziecka.

Do problemów, z którymi nadal będą się musieli mierzyć rodzice martwo urodzonych dzieci i społeczeństwo, doliczyć trzeba brak możliwości formalnego nadania imienia dziecku, którego płci nie można było określić, co dla wielu jest bolesnym faktem.

Rozwiązania nie trzeba jednak szukać ze świecą – wystarczyłaby rezygnacja z wymogu podawania płci dziecka w przypadku martwego urodzenia. Zamiast tego lekarz lub położna wskazywaliby, że płci nie można ustalić, co dokumentowaliby w już funkcjonującym dokumencie, czyli karcie martwego urodzenia. Różnicą względem obecnej procedury byłoby tylko to, że za każdym razem, a nie tylko w przypadkach znanej płci, kartę martwego urodzenia przekazywano by do urzędu stanu cywilnego. To zaś pozwoliłoby nie tylko na nadanie dziecku imienia, potrzebę zgłaszaną czasem przez rodziców dzieci utraconych, lecz także automatyzację procesu weryfikacji uprawnień do zasiłku pogrzebowego i macierzyńskiego przez ZUS.

Kto się odważy

Warto też wspomnieć, że nierozwiązane pozostają nadużycia i niejasność w postępowaniu ze zwłokami dzieci utraconych, które – według wstrząsającego raportu NIK z 2021 r. – trzyma się czasem i latami w szpitalach, bez pochówku, a czasem spopiela razem z odpadami medycznymi.

A propozycje rozwiązań i w tym zakresie są. W 2021 r. Kancelaria Premiera proponowała w ramach projektu nowej ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych wprowadzenie zakazu zbiorowego spopielania zwłok. Rodzice dzieci utraconych mieli także zyskać sześciomiesięczny okres, w którym mogliby się zdecydować na pochówek, a w tym czasie szpital przechowywałby zwłoki nieodpłatnie. Dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by z tych rozwiązań skorzystać.

Takie bardziej ambitne, całościowe podejście byłoby też spójne aksjologicznie – pozwalałoby traktować sytuację każdego martwo urodzonego dziecka i jego rodziców w ten sam sposób, niezależnie od tego, czy płeć dziecka jest znana – i każde dziecko, i każdego rodzica w sposób godny.

Należy mieć nadzieję, że skoro już, po tak wielu zabiegach różnych środowisk politycznych, w tym samej Lewicy, rozpoczęto prace legislacyjne zmierzające do likwidacji patologicznego podejścia państwa do sytuacji utraty ciąży – jednak znajdą się w resorcie rodziny osoby na tyle odważne i profesjonalne, by pokusić się o rozwiązanie sprawy „raz, a porządnie”. Tego należy oczekiwać od ministerstwa, które na sztandary bierze obronę praw najsłabszych.

Autor w latach 2021–2023 był pełnomocnikiem prezesa Rady Ministrów ds. ochrony miejsc pamięci, odpowiedzialnym m.in. za przygotowanie kompleksowej reformy prawa funeralnego

Ministerstwo Rodziny nie skorzystało z okazji, aby w kompleksowy sposób odpowiedzieć na patologie funkcjonowania państwa zgłaszane przez rodziców w przypadku utraty dziecka nienarodzonego. Skierowane właśnie do konsultacji publicznych zmiany w przepisach, regulujących przyznawanie zasiłków pogrzebowych i macierzyńskich, to działanie doraźne, pozostawiające wiele problemów nierozwiązanymi.

Od lat środowiska i z lewa, i z prawa zabiegają o to, by znieść nieludzkie procedury wymagające w przypadku utraty ciąży wykonywania badań genetycznych w celu ustalenia płci dziecka, co jest warunkiem ubiegania się o zasiłek pogrzebowy i zasiłek macierzyński.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Podważanie wyniku wyborów prezydenckich to droga donikąd
Opinie Prawne
Dariusz Lasocki: PKW locuta, causa finita
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Zakończenia chaosu w sądownictwie muszą chcieć obie strony
Opinie Prawne
Dubois: Spory rozstrzyga krzyk, a nie fakty i prawo
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: Papieżowi nie wypada, czyli o grzesznikach, czarnych butach i tenisie