Reklama
Rozwiń

„Bałtyk", czyli kogo „obsmarował" w „Czarodziejskiej Górze" Tomasz Mann

„Bałtyk. Podróż literacka” Tora Eysteina Øveråsa eksponuje dzieła i historie związane z basenem Morza Bałtyckiego.

Publikacja: 09.07.2025 05:10

Tor Eystein Øverås

Tor Eystein Øverås

Foto: mat.pras.

Wiadomo: jeśli jeździmy na wakacje i podziwiać sztukę, to najczęściej do Włoch, Francji i Hiszpanii. Norweski krytyk i pisarz Tor Eystein Øverås, rocznik 1968, pośrednio mówi do nas: cudze chwalicie, swego nie znacie, a chodzi oczywiście o obszar Morza Śródziemnego i Morza Bałtyckiego.

Sam postanowił dać przykład i w pewnym sensie zjednoczyć historię, kulturę i sztukę na łamach swojej książki, zanim z naszym udziałem nad Bałtykiem zaczęła działać Unia Europejska. W tym celu jeszcze przed 2004 r. wyruszył z ojczystej Norwegii przez Finlandię, Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę – przede wszystkim Frombork i Gdańsk, Niemcy, Szwecję. Plon obserwacji zawarł w liczącym pięćset stron dzienniku podróży, który miał premierę w 2005 r., zaś u nas dopiero teraz.

Bałtyk i jego mistrzowie

Celowo na liście odwiedzanych przez Norwega państw pominąłem Rosję, ponieważ od czasu agresji na Krym, zwłaszcza zaś kolejnej odsłony wojny w 2022 r. – w europejskim pejzażu Bałtyku jest ciałem obcym. Na początku naszego wieku rokowania były jednak inne: młodzi Rosjanie mogli jeszcze ironizować na temat Putina, że to najlepszy prezydent na świecie, zaś Norweg miał powody, by odwiedzić poza nadbałtyckim Kaliningradem również Petersburg i szukać tam śladów Gogola, Dostojewskiego, a zwłaszcza Nabokowa, który cenił i wybrał wolność. Autor „Bałtyku” – podkreślmy! – miał także wówczas możliwość pojechania do Rosji.

Czytaj więcej

Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”

Teraz przyznaje, że skorzystał z chwilowego, jak się okazało, uchylenia żelaznej imperialnej kurtyny, która ponownie odizolowała Rosję od Europy. Øverås jakby kierowany intuicją już w 2005 r. zaznaczał, że rosyjskie imperium kurczy się tylko po to, żeby żyć ambicją o powiększaniu się kosztem sąsiadów. Obfitująca w obserwacje była wizyta w Kaliningradzie. Młody wówczas pisarz nie był na początku świadomy, że Kaliningrad to dawny kantowski Królewiec, który Rosjanie wymazali z ziemi: po raz pierwszy, gdy z miasta kupę gruzów zrobiła Armia Czerwona, potem zaś poprzez decyzję, że miasto nie zostanie odbudowane w historycznej formie.

„Bałtyk. Podróż literacka", wydawnictwo Wielka Litera, tłumaczyli: Ewa M. Bilińska, Witold Biliński,

„Bałtyk. Podróż literacka", wydawnictwo Wielka Litera

„Bałtyk. Podróż literacka", wydawnictwo Wielka Litera, tłumaczyli: Ewa M. Bilińska, Witold Biliński, Marta Petryk

Foto: Mat. Pras.

Øverås przytacza anegdotę – prawdziwą, o Norwegu opisywanym przez media, którego wrzucono w miejscowym zoo na wybieg niedźwiedzi, zaś już poważniej – refleksję o historii miasta. Pointa jest taka: traktat „O wiecznym pokoju” Kanta nie został wprowadzony w życie, również za sprawą Bismarcka i Hitlera, zaś dzisiejszym symbolem Kaliningradu jest nomen omen Kalinin, czyli towarzysz dyktatorów Lenina i Stalina, który zadenuncjował żonę, zesłaną potem na Syberię.

Jeszcze jedna nauka wypłynęła z odwiedzin Kaliningradu – na jego tle Øverås zauważa odbudowę przez Polaków Fromborka, przede wszystkim zaś Gdańska z jego hanzeatycką wielokulturowością Niemców i Holendrów, którzy – nad czym ubolewał gdański pisarz Paweł Huelle – nie zdobyli się na budowę swojego odpowiednika La Scali czy Akademii Sztuk Pięknych. Ma Gdańsk jednak swoich wielkich pisarzy. Wspomniany w książce Stefan Chwin opisał w „Hanemannie” ponowne zakorzenianie się Polaków w zgermanizowanym Gdańsku, zaś najważniejszy dla Øveråsa Günter Grass uwiecznił w „Blaszanym bębenku”, ale i całej gdańskiej trylogii również ducha wolności – oprócz tego, co było inwazją nazizmu.

Gdańsk oraz książki Grassa, Huelle i Chwin

Grass jest na tyle ważny dla Øveråsa, że przytacza na łamach książki dyskusję dwójki miłośników literatury o tym, kto był większym artystą – Grass czy Tomasz Mann? Odpowiedzi Norwega można się domyślić: pisze szeroko o letniej posiadłości Manna w Nidzie, gdzie powstał „Józef i jego bracia”, a także o rodzinnej Lubece, gdzie Norweg jechał, nie dokończywszy wcześniej lektury „Buddenbroków”. Cenił inne dzieła bardziej!

Dla nas bezcenne są uwagi, że „Buddenbrokowie”, w końcu przez Øveråsa przeczytani, byli inspirowani wcześniejszymi skandynawskimi kupieckimi sagami. Jak i barwne uwagi na temat odwiedzin wyspy Hiddensee, gdzie bywał nie tylko Mann, ale i jego mistrz Gerhart Hauptmann, którego Tomasz sparodiował w postaci Peeperkorna w „Czarodziejskiej górze”, przez co wybuchła wielka literacka afera. Jej ślady w postaci książek, notatek i korespondencji można dziś oglądać w Muzeum Hauptmanna.

Czytaj więcej

„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu

Zaskakująca może być też dla nas informacja, że arcyniemiecki przecież malarz Caspar Friedrich, zanim uwiecznił bałtyckie księżycowe pejzaże i klify na Rugii, uczył się warsztatu od kopenhaskich mistrzów. Na tym i innym przykładzie widać, że wrażenie o czysto narodowym wymiarze sztuki bywa czasami konsekwencją braku wiedzy o zewnętrznych, ponadgranicznych inspiracjach. Sztuka bowiem, tak jak natura, nie ma granic, te zaś tworzą ludzie.

Oczywiście to tylko fragment podróży Øveråsa, który dociera także do miejsc, gdzie tworzyli Bertolt Brecht, Ingmar Bergman, Andriej Tarkowski, Knut Hamsun, Per Olov Enquist i wielu, wielu innych. Øverås zdecydował się teraz na tygodniowy pobyt w Kołobrzegu, gdzie był gościem festiwalu I Sea You. Ciekawe, czy powstanie jakiś sequel „Bałtyku” lub choćby jeden nowy rozdział do kolejnego wydania?

Wiadomo: jeśli jeździmy na wakacje i podziwiać sztukę, to najczęściej do Włoch, Francji i Hiszpanii. Norweski krytyk i pisarz Tor Eystein Øverås, rocznik 1968, pośrednio mówi do nas: cudze chwalicie, swego nie znacie, a chodzi oczywiście o obszar Morza Śródziemnego i Morza Bałtyckiego.

Sam postanowił dać przykład i w pewnym sensie zjednoczyć historię, kulturę i sztukę na łamach swojej książki, zanim z naszym udziałem nad Bałtykiem zaczęła działać Unia Europejska. W tym celu jeszcze przed 2004 r. wyruszył z ojczystej Norwegii przez Finlandię, Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę – przede wszystkim Frombork i Gdańsk, Niemcy, Szwecję. Plon obserwacji zawarł w liczącym pięćset stron dzienniku podróży, który miał premierę w 2005 r., zaś u nas dopiero teraz.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Literatura
„Świat zagubiony”czyli Polska Ludowa przenosi się w kosmos
Literatura
„Czarodziej śmierci” – nowy kryminał Katarzyny Bondy jak „Breaking Bad” po polsku
Literatura
Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”
Literatura
Ernest Hemingway zabawny i dowcipny. Jest nowy przekład