Do sądów kościelnych wpływa rocznie około 8 tys. pozwów o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Te wciąż mają jednak opory w dopuszczaniu do postępowań świeckich adwokatów kościelnych z profesjonalnym wykształceniem.
Rekordowy był rok 2009, kiedy to do 40 sądów diecezjalnych w Polsce wpłynęło blisko 10 tys. wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Zdaniem księży oficjałów, którzy kierują sądami kościelnymi, jest to związane z liczbą rozwodów cywilnych. Średnio decyduje się na unieważnienie co piąty – szósty rozwodnik.
Inny tryb
Według prawa kanonicznego rozwód kościelny nie istnieje. Także pojęcie „unieważnienie małżeństwa" jest błędne. Sąd kościelny nie orzeka bowiem, że małżeństwo przestało być ważne, ale że było nieważne od samego początku.
– Nie tworzymy nowej rzeczywistości. Nie badamy, co się działo w trakcie związku, ale w momencie jego zawierania – mówi ks. Roman Maryński, kierownik notariatu Sądu Kościelnego we Wrocławiu.
Prawo kanoniczne przewiduje trzy grupy przyczyn nieważności małżeństwa: przeszkody małżeńskie (jest ich 12, np. wiek, impotencja, pokrewieństwo), brak przepisanej formy (musi być zawarte przed duchownym) oraz najczęstsza: wadliwość zgody małżeńskiej. To m.in. poważny brak rozeznania co do obowiązków małżeńskich (np. na skutek narkomanii lub alkoholizmu), założenie niewierności, wykluczenie posiadania potomstwa lub ukrycie bezpłodności.