Poinformował o tym Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, który monitoruje takie sprawy.
Czteroletnia obecnie Ines urodziła się w Polsce, ale matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Kiedy dziewczynka miała rok, rodzice rozstali się i matka wróciła z nią do Polski. Zaczął się wtedy spór między rodzicami o miejsce pobytu dziecka. Jesienią zeszłego roku matka dziewczynki zmarła i faktyczną opiekę przejęła babcia dziecka ze strony matki, która nie godzi się na przekazanie dziewczynki ojcu do Belgii.
Tak się złożyło, że dzień przed śmiercią matki belgijski sąd przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu i nakazał natychmiastowy powrót dziecka do Belgii.
Polskie sądy Rejonowy i Okręgowy w Katowicach uznały, że należy się zastosować, na podstawie konwencji haskiej, do nakazu belgijskiego sądu i wydać córkę jej ojcu. Oba sądy uznały, że matka dopuściła się bezprawnego jej uprowadzenia, a miejscem stałego pobytu dziewczynki była Belgia.
Ten werdykt zaskarżył przed miesiącem prokurator generalny skargą nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, wskazując, że wykonanie orzeczenia katowickich sądów prowadziłoby do negatywnych skutków dla poczucia bezpieczeństwa dziecka, którego centrum życiowym była i jest Polska, a nadto jest ono silnie związane z babcią.