Trzyletni termin na wytoczenie takiej sprawy, liczony od uzyskania pełnoletności dziecka, jest niekonstytucyjny i powinien się liczyć od daty dowiedzenia się, że ojcem jest inny mężczyzna niż ten znany dziecku – orzekł w środę TK.
Wyrok podkreśla znaczenie biologicznego kryterium ustalania ojcostwa i – szerzej – więzów rodzinnych, jeśli tylko zainteresowana osoba chce poznać prawdę.
Upowszechnienie badań DNA, choć w polskiej praktyce sądowej nie zawsze się je stosuje, poszerzyło możliwości ustalania ojcostwa. Nie ma tu w każdym razie automatu, a jednym z ograniczeń są ścisłe terminy na takie sprawy, w szczególności na zaprzeczenie ojcostwa, o które w tym wypadku chodziło.
Zaprzecza ojcostwo po pięćdziesiątce
Ze skargą konstytucyjną na trzyletni termin wystąpiła urodzona w 1958 r. A.D. jako dziecko małżonków S. Jej ojciec zmarł w 1998 r., a w 2011 r. matka wyznała jej, że jest córką innego mężczyzny, wciąż żyjącego.
Kobieta wystąpiła do prokuratora, by wytoczył sprawę o zaprzeczenie ojcostwa, gdyż prokurator może to uczynić ze względu na dobro dziecka lub ochronę interesu społecznego. Ten jednak nie dopatrzył się takich podstaw. Wtedy A.D. sama wystąpiła z pozwem o zaprzeczenie ojcostwa – ojca reprezentował kurator. On oraz matka uznali żądanie, ale sądy okręgowy i apelacyjny oddaliły je, a Sąd Najwyższy nie przyjął skargi do rozpoznania. Z tej przyczyny, że minął trzyletni termin na wniesienie takiej sprawy.