Tak orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny.
Chodzi o zakaz wyrażony w art. 12 kodeksu rodzinnego, niezmienianym od wojny. Z przepisu tego wynika, że nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym. Dopiero jeżeli jej stan zdrowia lub umysłu nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i dana osoba nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na zawarcie małżeństwa.
Ten tzw. względny zakaz małżeński zaskarżył rzecznik praw obywatelskich, wskazując, że posługuje się przestarzałymi i nieprecyzyjnymi określeniami, za to piętnującymi te osoby, rodząc upokorzenie i poczucie krzywdy. Dodał, że jest to nadmierna ingerencja w życie prywatne, gdyż cel w postaci ochrony małżeństwa i rodziny może być osiągnięty łagodniejszymi środkami, np. poprzez badanie zdolności do złożenia świadomego oświadczenia woli o wstąpieniu w związek. Rzecznik dodał, że zakaz jest nieskuteczny, bo nie jest w stanie zapobiec posiadaniu dzieci przez takie osoby czy funkcjonowaniu ich w związkach partnerskich.
Kamilla Dołowska, dyrektor zespołu prawa cywilnego Biura RPO, argumentowała przed Trybunałem, że założenia tego zakazu, iż osoby chore psychicznie (jak wtedy mówiono) powinny być izolowane, że choroby te wywołują czynniki genetyczne, są nieaktualne w świetle ustaleń nauki. Przeciwnie, zaleca ona, nie tylko ze względów humanitarnych, ale też leczniczych, umożliwianie takim osobom funkcjonowania w społeczeństwie oraz w małżeństwach, jeśli taka jest ich wola. Zresztą samo małżeństwo też ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie osób niepełnosprawnych psychicznie.
Trybunał nie wzruszył zaskarżonych przepisów.