List żelazny a zażalenie

Posłowie PO chcą, by na odmowę wydania listu żelaznego przysługiwało zażalenie.

Aktualizacja: 03.12.2013 08:18 Publikacja: 03.12.2013 07:47

List żelazny, popularnie zwany glejtem, to dokument zapewniający podejrzanemu wolność do prawomocneg

List żelazny, popularnie zwany glejtem, to dokument zapewniający podejrzanemu wolność do prawomocnego zakończenia postępowania

Foto: www.sxc.hu

Projekt zmian w procedurze karnej właśnie trafia do pierwszego czytania. Zgodnie z nim, gdy sąd odmówi wydania listu żelaznego, będzie można złożyć zażalenie. Dziś takiej możliwości nie ma. Sąd zaś będzie musiał uzasadnić, dlaczego odmówił jego wydania.

Posłowie twierdzą, że dzięki ich pomysłowi polskie sądy będą rozważniej odmawiały wydania listu gwarantującego podejrzanemu tymczasową wolność. List sprawia, że nie można go aresztować ani zatrzymać. Zanim go dostanie musi jednak złożyć pisemne oświadczenie, że stawi się dobrowolnie do sądu lub prokuratora, by odpowiadać z wolnej stopy.

– List żelazny, popularnie zwany glejtem, to dokument zapewniający podejrzanemu wolność do prawomocnego zakończenia postępowania – mówi prof. Andrzej Jarociński z Uniwersytetu Łódzkiego.

Wolność ta nie jest jednak bezwzględna. Korzystający z tego dobrodziejstwa musi spełnić kilka warunków. Ma obowiązek stawić się w wyznaczonym przez sąd terminie, a w postępowaniu przygotowawczym również przez prokuratora. Nie wolno mu też bez pozwolenia wyjechać z kraju. Jeżeli złamie warunki, straci list i wszelkie związane z nim korzyści. Sąd orzeknie o jego odwołaniu.

Wydanie glejtu można uzależnić od złożenia poręczenia majątkowego. W razie jego odwołania kwota poręczenia przepada lub jest ściągana. Decyzję w sprawach o udzielenie takiej gwarancji sąd podejmuje w formie postanowienia. Ze statystyk wynika, że glejty są rzadkością w naszym wymiarze sprawiedliwości. Sądy wydają kilkadziesiąt takich listów rocznie w całym kraju. – To nie sąd decyduje z urzędu o przyznaniu listu – tłumaczy sędzia Rafał Budzyński, który w ciągu 12-letniej kariery sędziowskiej przyznał go zaledwie raz. W największym w Polsce wydziale karnym rocznie wydaje się góra trzy listy.

– Sądy niechętnie stosują list żelazny – twierdzi prof. Piotr Jarociński. Przyznaje, że ten środek w Polsce jest mało popularny, choć on sam nie rozumie dlaczego. Glejt przynosi obustronne korzyści. Państwu – bo oskarżony zostanie osądzony, a jemu samemu – bo zapewnia wolność.

Sędziowie nie zawsze chcą gwarantować wolność do ogłoszenia wyroku, bo nie wierzą w dobre intencje podejrzanych. Stąd tak niewielka liczba listów.

– To zachęta dla podejrzanych do ukrywania się – twierdzą adwokaci, którzy składają wnioski o listy. Krytykują sądy, że tak rzadko dają szansę na wyjaśnienie sprawy.

etap legislacyjny: przed pierwszym czytaniem

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów