Bierność ustawowa jest niebezpieczna
Pewnym rozwiązaniem pomocnym z punktu widzenia równości broni,mogłoby być obowiązkowe nagrywanie wszelkich czynności procesowych na etapie postępowania przygotowawczego, przede wszystkim przesłuchania świadków czy podejrzanego, zarówno za pomocą fonii, jak i wizji. Brak tego minimum rodzi podejrzenia o możliwość manipulowania dowodami, a działanie obrońcy na tym etapie postępowania będzie tylko iluzoryczne, podobnie jak dzisiaj.
Dlaczego zatem realna inicjatywa dowodowa jest tak istotna dla oskarżonego, szczególnie po nowelizacji k.p.k.? Odpowiedź jest stosunkowo prosta i wynika z nowego uregulowania pozycji procesowej sądu w procesie karnym ( art. 167 § 1 k.p.k.). Można ją nazwać ustawową biernością sądu orzekającego. Sąd tylko wyjątkowo będzie miał inicjatywę dowodową. Mówiąc wprost, ma nie przeszkadzać stronom. Biorąc jednak pod uwagę praktykę, mentalność sędziów czy przyzwyczajenie, na początkowym etapie obowiązywania nowych regulacji można się spodziewać, iż zasada ta nie będzie w pełni przestrzegana. Może to być wynikiem przyzwyczajenia sędziów do dbania o dochodzenie jednak do prawdy materialnej, o której mowa w art. 2 § 2 k.k., która to regulacja nie została przecież uchylona. Pewne aczkolwiek wyjątkowe działanie sądu z urzędu, jak już wspomniano, daje nowy art. 167 § 1 k.k., ale także przykładowo art. 391 § 1 k.p.k. To sytuacje uzasadnione szczególnymi okolicznościami. Paradoksalnie bierność sądu, a więc to, co miało być tak oczekiwaną nowinką, jako reguła może być jednak niebezpieczna dla oskarżonego, kiedy obrońca nie przejawi właściwej inicjatywy dowodowej – też będzie bierny – czy wówczas, gdy sam oskarżony będzie osobą nieporadną lub osobą z zaburzeniami osobowości czy psychicznymi.
Prawo dla bogatych
Nowelizacja, jak zostało to już zaznaczone, zmieniając zasady przeprowadzania dowodów w procesie, chyba wbrew założeniom zwiększa nierówność broni procesowej pomiędzy organami ścigania a podejrzanym i jego obrońcą. Organy procesowe dysponują, co zrozumiałe, stosownymi środkami finansowymi na prowadzenie postępowania dowodowego. Takimi środkami z reguły nie będzie dysponował oskarżony. Przeprowadzenie skutecznego postępowania dowodowego wymagać będzie od obrony znacznych nakładów finansowych, ale i logistycznych. Oskarżony, o ile nie będzie osobą majętną, nie ma co liczyć na skuteczne przeprowadzenie dowodów, a tym samym realną obronę. Można się pokusić o tezę, że nowe regulacje statuują prawo dla bogatych. Powyższa teza, jakkolwiek wynika z zasad procesu karnego, zdaje się mieć swoje uzasadnienie przede wszystkim jednak w nowych regulacjach k.k., w których większość kar i środków karnych oparto na koncepcji zadośćuczynieniu lub naprawienia szkody pokrzywdzonemu. Wyrazistym przykładem nowego sposobu myślenia ustawodawcy jest dyspozycja art. 59a k.k. Postępowanie karne może zostać umorzone na wniosek pokrzywdzonego, jeżeli sprawca, który nie był karany za przestępstwo umyślne z użyciem przemocy, przed rozpoczęciem przewodu sądowego w pierwszej instancji pojednał się i naprawił szkodę lub zadośćuczynił wyrządzonej krzywdzie.
Umorzyć będzie można każde przestępstwo przy spełnieniu powyższych warunków zagrożone do lat trzech oraz każdy występek przeciwko mieniu zagrożony karą nieprzekraczająca pięciu lat pozbawienia wolności oraz występek z art. 157 § 1 k.k., a więc średni uszczerbek na zdrowiu. O ile, co do zasady, można ideę tych zmian zrozumieć, o tyle uzależnienie działania wymiaru sprawiedliwości od posiadanych środków finansowych oskarżonego, rodzi pewne obawy natury systemowej. Ponadto, idąc dalej tym tokiem rozumowania, jako w pełni uzasadniona pojawia się teza, że to pokrzywdzony wraz z oskarżonym, a nie sąd będzie dyktował warunki działania wymiaru sprawiedliwości, co chyba nie było intencją ustawodawcy. Trudno nie odnieść wrażenia, iż regulacja ta, nie doprecyzowując warunków porozumienia – ugody pomiędzy stronami, a de facto nie ograniczając ich, stwarza znaczne pole do nadużyć. Nie znosi tego założenia także regulacja § 3 art. 59a k.k., który stanowi, iż umorzenia nie stosuje się, jeżeli zachodzi szczególna okoliczność uzasadniająca, że byłoby ono sprzeczne z osiągnięciem celów kary. Czy zatem oskarżony poprzez omawianą regulację otrzymał szansę swoistego wykupu od kary, bez jednoczesnego zobligowania go do wskazania jakichkolwiek dowodów tej transakcji?
Czy wymiar sprawiedliwości ma polegać jedynie na suchym oświadczeniu pokrzywdzonego i oskarżonego w tej materii? Jak zawsze w takich przypadkach praktyka pokaże rzeczywiste oblicze tej nowej instytucji. Znając jednak właśnie z praktyki zasady rządzące działaniem organów ścigania czy wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim wszechwładną zasadę statystyki, wyrazić należy przekonanie, że żaden z przedstawicieli tych organów specjalnie nie będzie zwracał na to uwagi, mając możliwość realnego pozbycia się sprawy poprzez jej umorzenie. Niemniej ustawowe zobowiązanie oskarżonego czy pokrzywdzonego do wskazania chociażby dowodu np. w postaci przelewu bankowego potwierdzającego fakt naprawienia szkody byłoby jak najbardziej uzasadnione.
Można dojść do wniosku, iż chyba nie do końca przemyślano skutki wejścia w życie nowych regulacji, a data 1 lipca 2015 r. wobec tylu wątpliwości, a przecież nie o wszystkich była mowa, może się jawić jako przedwczesna, zarówno dla praktyków, jak i dla zwykłego obywatela.