Z policyjnych statystyk wynika, że skazani z roku na rok mniej respektują wyroki sądów. Chodzi głównie o wszelkiego rodzaju zakazy, np. prowadzenia auta, wykonywania działalności czy zbliżania się do określonych przez sąd miejsc. Zakazy takie pojawiają się w wyroku obok kary głównej – więzienia albo ograniczenia wolności. Ich złamanie to przestępstwo z art. 244 kodeksu karnego. Grozi za nie do trzech lat więzienia. Takich przestępstw jest coraz więcej. W 2007 r. policja stwierdziła ich 12 tys. W 2014 r. już blisko 19 tys.
Zakaz nie działa
O czym to świadczy?
– O poczuciu bezkarności w środowisku skazanych, którzy najpierw latami czekają na proces, potem drugie tyle na wyrok i kolejne lata na miejsce w więzieniu – mówi dr Paweł Wąsowski, kryminolog.
Polski kodeks karny rozróżnia sześć zakazów. Wymienia: zakaz zajmowania określonego stanowiska czy wykonywania określonego zawodu, prowadzenia działalności związanej z wychowaniem i leczeniem małoletnich, przebywania w określonych środowiskach lub miejscach, wstępu na imprezę masową czy do kasyn albo prowadzenia pojazdów.
Kombinują jak mogą
– Bardzo często korzystam ze środków karnych w postaci zakazów – przyznaje sędzia Rafał Puchalski. Dodaje, że mają one służyć resocjalizacji sprawcy lub zabezpieczeniu społeczeństwa przed jego działalnością. Podaje przykład sprawy o znęcanie się nad rodziną. – Kiedy sprawca dostanie zakaz zbliżania się czy przebywania w określonym miejscu, rodzina może żyć w miarę spokojnie.