Chodzi o śledztwo dotyczące nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych byłego szefa NIK z czasów, gdy był ministrem i wiceministrem finansów, a potem Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej i szefem Krajowej Administracji Skarbowej (za rządów PiS) oraz – od 2019 r. – prezesem NIK.
W jednym z wątków prokuratura badała, czy doszło do nakłaniania do ujawniania osobie nieuprawnionej przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej informacji objętych tajemnicą skarbową. Jak informuje rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Zbigniew Szpiczko, w środę prokurator przeprowadził czynności procesowe polegające na ogłoszeniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów wobec byłego Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana B. i przesłuchaniu go w charakterze podejrzanego.
Marianowi B. grozi do 10 lat więzienia
Marian B. usłyszał zarzuty podżegania do ujawnienia informacji objętych tajemnicą skarbową przez osobę obowiązaną do zachowania takiej tajemnicy oraz podżegania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. W sumie chodzi o trzy czyny wymienione w przepisach karnych Ordynacji podatkowej dotyczące informacji objętych tajemnicą skarbową.
Z komunikatu Prokuratury Regionalnej w Białymstoku wynika, że Marianowi B. grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Nie ujawniono, czy podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów i czy zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci np. zakazu opuszczania kraju lub tymczasowego aresztowania.
Sprawa byłego szefa NIK i nie tylko jego
Kłopoty Mariana B. rozpoczęły się od emisji reportażu Bertolda Kittela z „Superwizjera” TVN w 2019 r. Dotyczył on wynajmu kamienicy w Krakowie dla osoby związanej z krakowskim półświatkiem. Prokuratura zarzucała prezesowi NIK, że zaniżał wartość podatku od wynajmu.