Daniel Obajtek, były prezes paliwowego giganta w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy, a obecnie europoseł PiS, stawił się w środę w siedzibie Prokuratury Regionalnej w Warszawie na przesłuchanie. Było to możliwe po tym, jak na początku października Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu chroniącego go immunitetu.
Wniosek w tej sprawie złożył w 2024 r. ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar. Jak informowaliśmy, chodzi o zawarcie dwóch umów na usługi detektywistyczne przez Orlen. Usługi firmy, którą wskazał Obajtek jako szef koncernu, miały służyć jego prywatnym interesom.
Po wyjściu z siedziby prokuratury polityk PiS przekazał dziennikarzom, że usłyszał jeden zarzut. Całą sprawę określił mianem „hucpy politycznej”. We wpisie zamieszczonym na platformie X Obajtek podkreślił, że usługi, których dotyczy zarzut „były zlecone w kluczowym dla Orlenu momencie, gdy spółka przygotowywała się do połączenia z Lotosem i chroniła się przed obcymi wpływami, co jest normalną procedurą przy takich koncernach i przy takich procesach”
Czytaj więcej
Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu immunitetów Michałowi Dworczykowi i Danielowi Obajtkowi.
Prokuratura: umowy służyły realizacji prywatnych interesów Daniela Obajtka
Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prok. Mateusz Martyniuk przekazał, iż byłemu prezesowi Orlenu przedstawiono zarzut wyrządzenia spółce szkody majątkowej na kwotę 393 tys. 600 zł.