Reklama

Wiózł nastolatki i rozbił radiowóz. Jest wyrok ws. policjanta

Sąd Rejonowy w Pruszkowie skazał byłego policjanta, który w 2023 r. zabrał na przejażdżkę radiowozem dwie nastolatki i rozbił pojazd na drzewie. Dziewczynom kazał uciekać.

Publikacja: 17.06.2025 19:01

Oskarżony były policjant Janusz R. (P) i asesor Justyna Gabrysiak (L) w Sądzie Rejonowym w Pruszkowi

Oskarżony były policjant Janusz R. (P) i asesor Justyna Gabrysiak (L) w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie

Foto: PAP/Leszek Szymański

dgk

Mężczyzna usłyszał wyrok jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić grzywnę w wysokości 9 tys. zł i przeprosić poszkodowane kobiety. Każdej z nich musi też zapłacić nawiązkę - jednej 5 tys. zł, a drugiej – 7 tys. zł. 

Co się zdarzyło w Dawidach Bankowych

Wszystko wydarzyło się  2 stycznia 2023 r. w Dawidach Bankowych niedaleko podwarszawskiego Raszyna. Policjanci z powiatu pruszkowskiego dostali wezwanie o wypalaniu metali z kabli. Patrol, który pojechał na miejsce, zastał jedynie ognisko, które zgasiła wezwana straż pożarna. Odjeżdżając z miejsca interwencji, policjanci zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zadzwoniła na nr 112. Kilkaset metrów dalej kierujący radiowozem Janusz R. stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Radiowóz się rozbił, policjantom nic się nie stało. Natomiast pasażerki zostały ranne. Obie bezpośrednio po zdarzeniu trafiły do lekarza w przychodni, jedna z nich została skierowana do szpitala z powodu podejrzenia wstrząśnienia mózgu i złamania nosa.   

Jak zeznały potem dziewczyny, po zderzeniu z drzewem nie udzielili im pomocy, lecz zasugerowali, by się oddaliły. Wezwali karetkę, gdy nastolatki odjechały innym autem.

Czytaj więcej

Rozbił radiowóz z nastolatkami. Nie poniósł odpowiedzialności, bo odszedł na emeryturę

Policjant nie udzielił pomocy pokrzywdzonym w wypadku

Prokuratura oskarżyła tylko Janusza R., byłego już policjanta. Drugi funkcjonariusz odegrał jej zdaniem drugorzędną rolę w całym zdarzeniu.

Reklama
Reklama

Podczas procesu Janusz R. kwestionował wersję świadków. Wyjaśniał, że do wypadku doszło, mimo że poruszał się z dozwoloną przepisami prędkością, a nastolatkom pozwolił jechać, ponieważ wyraziły chęć udzielenia informacji o okolicznościach pożaru.

Sąd uznał te wyjaśnienia za niewiarygodne. Uznał, że Janusz R. przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków służbowych poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku.  Zdaniem sądu, niesporne było, że oskarżony zabrał do radiowozu dwie pokrzywdzone, oddalił się z miejsca pożaru, do którego przyjechał, oraz spowodował wypadek.  "Całe postępowanie oskarżonego zasługuje na dezaprobatę" - uznał sąd.


 

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama