Śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy: Milczenie trzeba karać

Prokuratura może zmienić kwalifikację czynu ze znęcania się na surowsze przestępstwo. Musi jednak mieć dowody.

Publikacja: 17.05.2023 03:23

Śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy: Milczenie trzeba karać

Foto: Adobe Stock

Już nie Kamilek z Częstochowy jest ostatnią ofiarą przemocy domowej w Polsce. Zaledwie kilka dni po jego pogrzebie do szpitala w Łodzi trafił dziewięciomiesięczny chłopczyk, a rodzice usłyszeli zarzut znęcania z narażeniem na utratę jego zdrowia i życia.

– Świat zwariował – mówi „Rzeczpospolitej” Mateusz Chmielewski, działający w jednym z warszawskich ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy. I dodaje, że potrzeba surowych kar, nie tych zapisanych w kodeksie, tylko stosowanych przez sądy. A z tym bywa różnie. Ważne jest też to, co przyniesie do sądu prokurator.

Życie a praktyka

Z policyjnych statystyk wynika, że ok. 11 tys. małoletnich jest pokrzywdzonych przemocą domową. Dane oparte są na prowadzonych w poszczególnych latach postępowaniach przygotowawczych w sprawach stwierdzonych różnych przestępstw na nieletnich. Chodzi o przestępstwa znęcania się nad rodziną, spowodowania uszczerbku na zdrowiu, zgwałcenia, zabójstwa, a także pobicia.

W 2021 r. stwierdzono ich w sumie 2549. Najwięcej postępowań toczy się w związku z przestępstwem znęcania – w 2021 r. było ich 2078. W ostatnich trzech latach liczby te wzrosły w porównaniu z latami 2017–2018, co też obrazuje wzrost zjawiska w czasie pandemii. Na mniej więcej stałym poziomie utrzymują się liczby najpoważniejszych zbrodni na nieletnich, tj. zabójstw i zgwałceń. To samo dotyczy przestępstw zakwalifikowanych jako pobicie.

Czy prokuratorzy mają problem z udowodnieniem takich przestępstw?

– System nie działał od lat i nie działa do dziś. Będą następne małe ofiary – uważa prokurator Jarosław Polanowski (obecnie już w stanie spoczynku), który przez wiele lat zajmował się sprawami karnymi o znęcanie się i dalszymi modyfikacjami tego przestępstwa ze względu na jego często tragiczne skutki.

Czy trudno w takich sprawach zmienić kwalifikację prawną czynu na surowszą, a nawet najsurowszą?

– Nie jest trudno – uważa, choć zastrzega, że wszystko zależy od stanu faktycznego w sprawie. I dodaje, że mieści się to w taktyce procesowej: skoro można żądać więcej, to najwyżej się dostanie mniej. – To ryzyko procesowe. A reszta w rękach sądu – dodaje.

To może prokuratorzy nie dość skutecznie walczą o te oskarżenia przed sądami?

– Nie wyobrażam sobie, żeby tak było – mówi prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Regionalnej w Krakowie. I dodaje, że są to sprawy trudne dowodowo. – Jest duża zmowa milczenia. Dziecko nie ma się jak bronić. A kiedy najbliższe otoczenie milczy, trudno zdobyć dowody.

Czytaj więcej

Prof. Hołyst: Zabili Kamilka, Polacy gotowi do samosądu

Udają, że nie widzą

To może warto surowiej karać za tę zmowę milczenia? Jeśli rodzina mieszka pod jednym dachem lub tuż obok, trudno nie słyszeć płaczu dziecka.

– To prawda. Mamy ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, w myśl której każdy ma obowiązek poinformować policję i prokuratora o tym, co budzi niepokój – mówi prok. Kosmaty. Za niedopełnienie tego obowiązku są przewidziane kary. – Ale często słyszymy: co mnie to obchodzi, że coś za ścianą się dzieje? – mówi.

A co na to sądy?

– Najbardziej bulwersujące jest to, że nikt nie widział w ucieczkach siedmioletniego chłopca nic niepokojącego – mówi sędzia Aneta Łazarska, SO w Warszawie. I zastanawia się, czy ktokolwiek wysłuchał dziecka. Zabrakło wrażliwości, ale też respektowania praw dziecka. Zgodnie z art. 3 ust. 1 konwencji o prawach dziecka we wszystkich działaniach dotyczących dzieci podejmowanych przez publiczne lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze administracyjne lub ciała ustawodawcze, sprawą nadrzędną będzie najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka. Zamiast jednak debatować nad zaostrzaniem kar, może warto zacząć dyskusję o standardach i procedurach związanych z ochroną przed przemocą domową, aby dało się uratować kolejne dzieci, zanim będzie za późno. Trzeba bowiem chronić to, co w rodzinie najcenniejsze, czyli dzieci.

Czytaj więcej

Gdy krzywdzone jest dziecko, procedury muszą być jasne

Już nie Kamilek z Częstochowy jest ostatnią ofiarą przemocy domowej w Polsce. Zaledwie kilka dni po jego pogrzebie do szpitala w Łodzi trafił dziewięciomiesięczny chłopczyk, a rodzice usłyszeli zarzut znęcania z narażeniem na utratę jego zdrowia i życia.

– Świat zwariował – mówi „Rzeczpospolitej” Mateusz Chmielewski, działający w jednym z warszawskich ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy. I dodaje, że potrzeba surowych kar, nie tych zapisanych w kodeksie, tylko stosowanych przez sądy. A z tym bywa różnie. Ważne jest też to, co przyniesie do sądu prokurator.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów