Dziennikarka TVP podała się za adwokata. Grozi jej więzienie

Sąd nakazał prokuraturze przeprowadzić dochodzenie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez dziennikarkę Telewizji Polskiej, która podając się za adwokata próbowała uzyskać od profesjonalnego pełnomocnika informacje objęte tajemnicą zawodową.

Publikacja: 01.02.2023 12:22

Dziennikarka TVP podała się za adwokata. Grozi jej więzienie

Foto: Adobe Stock

Zawiadomienie do prokuratury złożyła w tej sprawie Naczelna Rada Adwokacka w lipcu 2022 r. Zrobiła to po wysłuchaniu relacji jednego z członków adwokatury, który wiosną ubr. w ramach czynności zawodowych spotkał się online z reprezentantem drugiej strony. W spotkaniu uczestniczyła kobieta, która przedstawiła się z imienia i nazwiska oświadczając, że jest adwokatem. W trakcie rozmowy z nią profesjonalny pełnomocnik nabrał jednak co do tego podejrzeń i sprawdził, że jej nazwisko nie widnieje w rejestrze adwokatów. Dopiero wtedy kobieta przyznała, że nie jest adwokatem, lecz dziennikarzem, a całe spotkanie miało być prowokacją dziennikarską.

Czytaj więcej

Dziennikarz śledczy ma działać zgodnie z prawem

NRA wskazuje, że zgodnie z art. 1 ust. 4 Prawa o adwokaturze, tytuł zawodowy adwokata podlega ochronie prawnej. Nieuprawnione podawanie się przez jakąkolwiek osobę za adwokata wiąże się z możliwością naruszenia tajemnicy adwokackiej oraz poufności w przeprowadzeniu rozmów pomiędzy profesjonalnymi pełnomocnikami.

Prezydium NRA upoważniło adw. Bartosza Tiutiunika, wiceprezesa NRA, do reprezentowania Rady w tej sprawie.

- Naszym zdaniem w okolicznościach tej sprawy może zachodzić uzasadnione podejrzenie, że dziennikarka popełniła przestępstwo podszywając się pod adwokata, który - jak wynika z art. 7 Prawa o adwokaturze - w trakcie wykonywania czynności zawodowych korzysta z ochrony prawnej podobnie jak sędzia czy prokurator, czyli ma status funkcjonariusza publicznego. Zgodnie z art. 227 Kodeksu karnego podawanie się za funkcjonariusza publicznego jest karalne. Ale to nie wszystko. Ta pani doskonale wiedziała, że będzie rozmawiać z adwokatem, którego obowiązuje tajemnica adwokacka. Czyli świadomie próbowała uzyskać od profesjonalnego pełnomocnika informacje objęte tajemnicą zawodową, nieprzeznaczone dla niej. Tym samym istnieje uzasadnione podejrzenie, że doszło tu do wyczerpania przesłanek przestępstwa z art. 267 par. 3 K.k. w formie usiłowania - wyjaśnia adwokat Bartosz Tiutiunik w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Mówienie, że to miała być dziennikarska prowokacja nie pozbawia działania cech czynu zabronionego - dodaje.

Czytaj więcej

ORA ostrzega: podszywają się pod adwokatów, choć nie wykonują zawodu

Wiceprezes NRA podkreśla również, że tego typu zachowania stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa prawnego.

- Obywatel ma prawo zakładać, że osoba, która podaje się za osobę wykonującą zawód zaufania publicznego, rzeczywiście taki zawód wykonuje. Jeśli celowo wprowadza w tym zakresie w błąd, podszywa się pod adwokata, prokuratora czy sędziego musi liczyć się z odpowiedzialnością, w tym karną - dodaje mecenas Tiutiunik.

Te argumenty nie przekonały Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, która odmówiła wszczęcia dochodzenia. Jej zdaniem adwokat nie ma statusu funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych.

Po rozpatrzeniu zażalenia NRA, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście w Warszawie uchylił postanowienie prokuratury w całości i przekazał jej sprawę do ponownego rozpoznania, nakazując raz jeszcze dokonać analizy prawnej zistniałej sytuacji.

Sprawa jest w toku, będziemy o niej informować na kolejnych etapach.

Zawiadomienie do prokuratury złożyła w tej sprawie Naczelna Rada Adwokacka w lipcu 2022 r. Zrobiła to po wysłuchaniu relacji jednego z członków adwokatury, który wiosną ubr. w ramach czynności zawodowych spotkał się online z reprezentantem drugiej strony. W spotkaniu uczestniczyła kobieta, która przedstawiła się z imienia i nazwiska oświadczając, że jest adwokatem. W trakcie rozmowy z nią profesjonalny pełnomocnik nabrał jednak co do tego podejrzeń i sprawdził, że jej nazwisko nie widnieje w rejestrze adwokatów. Dopiero wtedy kobieta przyznała, że nie jest adwokatem, lecz dziennikarzem, a całe spotkanie miało być prowokacją dziennikarską.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona