Furgonetka pojawiła się na szczecińskich ulicach we wrześniu 2019 roku. Jej przyjazd  miał związek z Marszem Równości. Została zgłoszona do wykazu zgromadzeń szczecińskiego magistratu jako tzw. mobilne zgromadzenie. Na plandece widniało hasło „stop pedofilii” i napisy stwierdzające, że lobby LGBT chce uczyć m.in. 4-letnie dzieci masturbacji, a sześciolatki - wyrażania zgody na seks. Z głośników umieszczonych na pojeździe rozbrzmiewały homofobiczne hasła.  Podobne homofobiczne ciężarówki jeździły także w innych miastach Polski.

Prawnik i szczeciński aktywista Igor Podeszwik złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednak prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, ale zebrała materiał dowodowy i ustaliła, że kierowcą pojazdu był Jan B.  Podeszwik  wniósł więc prywatny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum. 

Sąd początkowo umorzył postępowanie wskazując, że przedmiot postępowania nie posiadał znamion czynu z art. 212 § 2 k.k., bo nie zostało bezpośrednio naruszone dobre imię Podeszwika.

Czytaj więcej

Właściciel antyaborcyjnej furgonetki uniewinniony

Po skardze Podeszwika Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił to postanowienie. Wskazując, że  kierowca homofobusa mógł dążyć do wywołania jednoznacznych skojarzeń mających na celu zrównanie lobby lgbt z przestępcami. Sprawa  wróciła do Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum.

W czwartek Igor Podeszwik poinformował na Facebooku o wyroku, który zapadł w tej sprawie 26 stycznia. Jan B., kierowca ciężarówki, ma zapłacić 15 tys. zł grzywny, przekazać 10 tys. zł na schronisko dla zwierząt oraz pokryć koszty procesu.

"Sędzia Cezary Jankowski po ogłoszeniu wyroku mówił, że sprawstwo i wina oskarżonego w zakresie zarzucanych mu czynów nie budzą wątpliwości. Sąd nie zgodził się z prokuraturą i obrońcą oskarżonego, że treści wyrażone na plandece pojazdu były tylko opinią i nie miały charakteru pomawiającego. Sędzia Cezary Jankowski uznał, że zestawienie tych treści, a więc wyrażeń „czego lobby lgbt chce uczyć dzieci?” i „stop pedofilii” należy odczytywać łącznie, przyznając jednocześnie, że obecnie toczy się spór między tym, jak powinno wyglądać wychowanie seksualne dzieci, jednak nie usprawiedliwia to prowadzenia kampanii podczas której utożsamia się społeczność LGBT z pedofilią. Sąd nie miał przy tym wątpliwości, że oskarżony miał świadomość tego co robi i zdawał sobie sprawę z odbioru społecznego prezentowanych przez niego treści.” – napisał Podeszwik.

Wyrok jest nieprawomocny.

sygn. akt V K 719/20