Miesięcznice to nie publiczny akt religijny. Prokuratura wycofała zarzuty

Po 15 miesiącach od wszczęcia postępowania prokuratura wycofała zarzuty wobec aktywistów Lotnej Brygady Opozycji za złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego podczas miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie - informuje OKO.press.

Publikacja: 20.01.2023 15:34

Incydent przed budynkiem Zachęty podczas uroczystości na pl. Piłsudskiego w Warszawie w październiku

Incydent przed budynkiem Zachęty podczas uroczystości na pl. Piłsudskiego w Warszawie w październiku 2021 r.

Foto: PAP/Albert Zawada

Według portalu, do teorii, że miesięcznice smoleńskie to akty religijne, była przywiązana warszawska policja, która razem z prokuraturą zatrzymywała na dwa dni członków Lotnej Brygady Opozycji za „zakłócanie” miesięcznic. Mimo zamknięcia Placu Piłsudskiego dla warszawiaków na czas tych uroczystości, LBO zawsze znajdowała sposób, by przeprowadzić swoje akcje i dotrzeć z pytaniami do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego („Jarek, gdzie jest wrak?", "Balbina, kazałeś lądować bratu?" itp.).

Pikieta na Zachęcie

10 października 2021 r. aktywiści weszli na mury galerii Zachęta blisko placu. Ich pytania było bardzo dobrze  słychać pod pomnikiem smoleńskim, co miało wywołać zdenerwowanie polityków PiS, również J. Kaczyńskiego.

Czytaj więcej

Kulisy policyjnej akcji z wysięgnikiem

Policja, z pomocą drabin wdrapywała się na mury, by wyrwać tuby z rąk skandujących aktywistów i ściągać ich stamtąd. Jednego z nich antyterroryści gonili po pobliskim drzewie, z którego zadawał pytania.

Po zatrzymaniu, aktywistów trzymano przez dwa dni w zimnych, ciemnych i śmierdzących celach, bez bezpośredniego dostępu do wc. Prokuratura postawiła im zarzuty naruszenia miru domowego Zachęty (art. 193 kodeksu karnego) poprzez zakłócanie porządku publicznego (art. 57a kk) oraz złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktu religijnego (art. 195 kk). Zastosowano wobec nich dozór policyjny – mieli stawiać się na komisariacie. Dostali też zakaz zbliżania się do pl. Piłsudskiego w czasie miesięcznic na bliżej niż 400 m.

OKO.press przypomina, że zarzut „zakłócania aktu religijnego” wywołał falę kpin i żartów o  „religii smoleńskiej” i „kościele smoleńskim”.

Do trzech razy sztuka

Prokurator Michał Marcinkowski, który prowadził wobec aktywistów LBO postępowanie przesłuchał m.in. ojca Zdzisława Tokarczyka, prezbitera Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, który brał udział w miesięcznicy. Twierdził, że w trakcie modlitw na pl. Piłsudskiego wykonuje on „posługę kapłańską”, a obrzędy na miesięcznicach traktuje jako „akt religijny Kościoła Rzymskokatolickiego”.

Zapytana o opinię  Archidiecezja Warszawska stwierdziła, że uroczystości pod Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010, „nie są sprawowaniem kultu publicznego” w rozumieniu prawa kanonicznego. Dodała, że na pl. Piłsudskiego nie są sprawowane żadne akty kultu publicznego. Tym jest tylko msza święta przed miesięcznicą w kościele Wniebowzięcia NMP.

Prokuratura postanowiła zdobyć trzecie stanowisko i zamówiła ekspertyzę z Pracowni Religioznawstwa i Badań Porównawczych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Biegły, dr hab. Sławomir Sztajer, profesor na UAM stwierdził, że obecność księdza nie oznacza religijnego charakteru działań zgromadzonych osób. Jego zdaniem, wypowiadana modlitwa pod pomnikiem to „akt religijny”, ale sama miesięcznica nie jest sprawowaniem kultu publicznego. Biegły miał   zresztą wątpliwości czy to jest „akt religijny” i to w dodatku „publiczny” skoro dostęp do placu Piłsudskiego był mocno ograniczony. Zauważył, że obchody cykliczne nie zostały zgłoszone u wojewody jako publiczne sprawowanie kultu religijnego.

Swoją ekspertyzę prof. Sztajer podsumował stwierdzeniem: modlitwa polityków pod pomnikiem smoleńskim „niewątpliwie stanowiła akt religijny (…) natomiast nie była publicznym wykonywaniem aktu religijnego”.

Dopiero na tej podstawie prok. Marcinkowski doszedł do wniosku, że nie ma podstaw do uznania, że podejrzani wypełnili znamiona zarzucanych im czynów. 29 grudnia 2022 r. umorzył postępowanie. 

Kilka dni później jednemu z aktywistów LBO  sąd przyznał 10 tys. zadośćuczynienia za zatrzymanie i 2 dni ograniczenia wolności na policyjnym „dołku" - informuje OKO.press.

Według portalu, do teorii, że miesięcznice smoleńskie to akty religijne, była przywiązana warszawska policja, która razem z prokuraturą zatrzymywała na dwa dni członków Lotnej Brygady Opozycji za „zakłócanie” miesięcznic. Mimo zamknięcia Placu Piłsudskiego dla warszawiaków na czas tych uroczystości, LBO zawsze znajdowała sposób, by przeprowadzić swoje akcje i dotrzeć z pytaniami do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego („Jarek, gdzie jest wrak?", "Balbina, kazałeś lądować bratu?" itp.).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego