Pobyt skazanego w domu wszystkim się opłaca

Miesiąc pobytu w więzieniu jest pięć razy droższy niż kara odbywana w SDE – pokazują nowe dane.

Publikacja: 11.01.2023 19:57

Pobyt skazanego w domu wszystkim się opłaca

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Sprawiedliwości stawia na rozwój systemu dozoru elektronicznego w Polsce. Pozwala, by jak najwięcej skazanych mogło odbywać karę więzienia z elektroniczną bransoletą, w domu. Od 2009 r., kiedy to system ruszył, karę pozbawienia wolności odbyło w ten sposób ponad 146 tys. osób. Dziś ponad 7 tys. skazanych. Ma być ich więcej.

Przygotowanie do wolności

Od 1 stycznia 2023 r. o możliwości odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego będzie mogła decydować także, poza sądem penitencjarnym, komisja penitencjarna w zakładzie karnym, w którym skazany przebywa. SDE będzie można stosować także do skazanego na pozbawienie wolności do trzech lat, ale któremu do jej końca pozostało maksymalnie sześć miesięcy. Chyba że jest recydywistą.

Trudno znaleźć przeciwników tej formy odbywania kary.

– To bardzo dobry sposób na wejście w świat wolnościowy – uważa adwokat Tomasz Darkowski. I dodaje, że odbywanie kary w systemie stabilizuje skazanego, tworzy pewne ograniczenia, do których ma szansę się przyzwyczaić, buduje samokontrolę.

– A o tym, jak jest to ważne, niech świadczy przykład rekordzisty, który po wyjściu na wolność już po trzech godzinach trafił z powrotem za kratki, bo włamał się do sklepu – podaje przykład adwokat.

Adwokat Jacek Dubois zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę.

– Osoby skazane po raz pierwszy mają szansę uniknąć pobytu za kratami i zetknięcia z więzienną popkulturą. Dla wielu to stres, a czasem wręcz trauma – uważa mecenas.

Czytaj więcej

Więcej skazanych z dozorem elektronicznym. Ci za kratami zapłacą za prąd

Absolutnie za obejmowaniem SDE coraz to większych grup skazanych jest generał Paweł Nasiłowski, szef Biura SDE.

– Przynosi spore pożytki – zapewnia generał.

Z tym trudno się nie zgodzić, patrząc choćby na koszty. Wykonanie kary w SDE jest o wiele tańsze niż utrzymywanie skazanego za kratkami. Dowód? Miesięcznie wykonywanie kary z bransoletą kosztuje obecnie 818 zł, za kratami 4 tys. 175 zł. Ta dysproporcja z roku na rok się powiększa.

Są jednak tacy, którzy twierdzą, że to, co robi MS, to zdecydowanie za mało. Paweł Moczydłowski, szef więziennictwa w latach 1990–1994, zapewnia, że jest zwolennikiem tej formy odbywania kary. To, co wprowadza resort, nazywa jednak dreptaniem w miejscu.

– Musimy się rozwijać, stawiać na coraz to nowsze technologie i odważnie poszerzać grupy skazanych, do których adresowana jest taka forma odbywania kary – mówi „Rz”. I dodaje, że w jego opinii system stosowany jest u nas marginalnie, a powodem są opory prawne resortu sprawiedliwości. – Brakuje wizji i zgody na stosowanie ITI w kontroli społecznej – uważa.

Mniej krytyczny jest adwokat Tomasz Darkowski. – Zamiast trafić do więzienia, skazani zostają w domu, ale w specjalnym reżimie. Muszą się pilnować i pozostawać przy urządzeniu monitorującym, i to w godzinach wyznaczonych przez sąd – przypomina.

Złamanie zasad odbywania kary z elektroniczną bransoletą lub próba uwolnienia się z niej (np. przecięcie) oznacza niemal pewny powrót za kraty. Rocznie taki los wybiera od 7 do 10 proc. objętych SDE.

Nie ma jak w domu

Zainteresowanych takim sposobem odbywania kary jest sporo. Dowód? Najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości. Dziś w SDE przebywa niewiele ponad 7 tys. skazanych, w 2020 r. było ich 6 tys., a rok wcześniej – 5 tys. Najlepszy był rok 2021, kiedy to aż 17 tys. skazanych odbywało karę w domu.

Funkcjonowaniu SDE w Polsce przyglądał się niedawno Instytut Wymiaru Sprawiedliwości. Rok temu zbadał, w czym tkwi problem. Rekomendował m.in. rozszerzenie możliwości odbywania kary w SDE dla osób, którym wymierzono surowszą karę, np. do trzech lat pozbawienia wolności, oraz precyzyjnie określono stopień demoralizacji, który ma ogromne znaczenie w podejmowaniu przez sąd decyzji o wyrażeniu zgody na taki rodzaj odsiadki.

Czym wyróżnia się odbywanie kary z elektroniczną bransoletą na ręce (lub nodze)? Otóż miejscem odbywania kary może być dom, mieszkanie, hostel czy schronisko. Dzięki temu z jednej strony można prowadzić normalne życie, z drugiej zachować rygory pełnej kontroli sprawowanej m.in. przez sąd, kuratora czy pracowników Centrali Monitorowania.

Jak działa system? Kontroluje on za pomocą urządzeń elektronicznych wykonywanie nałożonych na daną osobę obowiązków w domu i w określonych godzinach. Każdy skazany ma wyznaczony szczegółowy, indywidualnie opracowany dla niego harmonogram odbywania kary. Jest w nim miejsce na wyjście do pracy, po dzieci do przedszkola czy nawet na mszę do kościoła.

Do sprawnego funkcjonowania SDE niezbędne są jednak odpowiednie warunki techniczne. A brak zasięgu sygnału w niektórych miejscach w kraju może być przeszkodą do uzyskania bransolety.

Ministerstwo Sprawiedliwości stawia na rozwój systemu dozoru elektronicznego w Polsce. Pozwala, by jak najwięcej skazanych mogło odbywać karę więzienia z elektroniczną bransoletą, w domu. Od 2009 r., kiedy to system ruszył, karę pozbawienia wolności odbyło w ten sposób ponad 146 tys. osób. Dziś ponad 7 tys. skazanych. Ma być ich więcej.

Przygotowanie do wolności

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów