Siedmioosobowy skład Izby Karnej Sądu Najwyższego nie miał we wtorek żadnych wątpliwości.
– Świadek (podejrzany), korzystając z prawa do obrony, może kłamać w obawie przed karą, ale tylko kiedy swoimi zeznaniami nie pomawia innej osoby. Uchwale nadano moc zasady prawnej.
Problem wziął się z rozbieżności w orzecznictwie SN. Pierwsza prezes postanowiła więc sprawę skierować na skład siódemkowy.
Zwrócił się on z pytaniem prawnym: czy prawo do obrony określone w art. 42 Konstytucji RP dopuszcza możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za przestępstwo przesłuchiwanego w charakterze świadka sprawcy czynu zabronionego, który w obawie przed grożącą mu odpowiedzialnością karną złożył fałszywe zeznanie? Dzięki wtorkowej odpowiedzi SN wiemy już, że nie zawsze grozi mu kara.
Problem w tym, że w kwietniu 2016 r. zmieniły się przepisy procedury karnej. Dodano art. 233 § 1a, który mówi, że jeśli sprawca zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu lub jego najbliższym, podlega karze od trzech miesięcy do lat pięciu więzienia.