I nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że praca organów ścigania często jest zbyt zbiurokratyzowana.Około 60 policjantów z Komendy Powiatowej w Grójcu może stanąć przed sądem pod zarzutem poświadczania nieprawdy w związku z nierejestrowaniem zgłaszanych kradzieży lub rozbojów. Akty oskarżenia przeciwko 21 funkcjonariuszom wpłynęły już do sądu. Kolejne są przygotowywane.
Prokuratura ustaliła, że w latach 2001 – 2003 funkcjonariusze nie rejestrowali zgłaszanych kradzieży ani rozbojów. Jeśli na policję przychodził poszkodowany i zgłaszał kradzież np. pieniędzy na giełdzie samochodowej w Słomczynie, policjanci nie podejmowali działań w celu ustalenia sprawcy, a w dokumentach nie ujawniali kradzieży. Ograniczali się do wskazania, że pieniądze zostały utracone w okolicznościach niezwiązanych z przestępstwem lub wykroczeniem.– Można domniemywać, że chodziło im o to, żeby mieć jak najmniej pracy – powiedziała rzeczniczka prokuratury.
– Obecnie takiego fałszowania statystyki przestępczości raczej nie powinno już być – uważa nadkomisarz dr Zbigniew Rau, ekspert ds. przestępczości (były wiceminister w MSWiA). – Policja dopracowała się lepszych metod oceny pracy komend niż statystyka. Bierze się np. pod uwagę, jak pracę komisariatów oceniają interesanci.Według prof. Leszka Kubickiego, znanego karnisty (byłego ministra sprawiedliwości), policja zawsze miała skłonność do fałszowania statystyk.Tak czy inaczej, każde zgłoszone przestępstwo musi być odnotowane. Dotyczy to także uproszczonych form dochodzenia, w szczególności wprowadzonego w 2003 r. tzw. umorzenia rejestrowego (art. 325f kodeksu postępowania karnego). Polega ono na tym, że jeżeli w ciągu pierwszych pięciu dni dochodzenie nie rokuje wykrycia sprawcy, można je umorzyć, odnotowując w rejestrze przestępstw. W praktyce policja już nie wraca do takiej sprawy, ale w razie ujawnienia danych pozwalających na wykrycie sprawcy podejmuje (w każdym razie może to zrobić) dochodzenie na nowo.
Ten tryb miał maksymalnie uprościć postępowanie. Jak wskazują komentatorzy (por. „Komentarz do k. p. k.” pod redakcją Jan Grajewskiego), obecna regulacja jest kompromisem między lansowanym przez lobby policyjne pomysłem, by w ogóle rezygnować z dochodzenia w drobnych sprawach i ograniczyć się do ich odnotowywania w policyjnym komputerze, a pełnym postępowaniem. Zdaniem Zbigniewa Raua obecne uproszczenie zmusza jednak policję do minipostępowania: zaprotokołowania zgłoszenia, umorzenia...
Według prof. Kubickiego na dalsze uproszczenia miejsca już nie ma: zagrażałoby to gwarancjom uczestników procesów. Gorącym zwolennikiem odciążenia policji czy prokuratorów, ograniczenia protokołowania np. pełnych zeznań jest adwokat Marek Gromelski. – Uważam, że przeprowadzanie dowodów powinno odbywać się głównie przed sądem. Według mec. Andrzeja Orlińskiego wymagałoby to jednak głębszych zmian. Choćby zdyscyplinowania uczestników procesów, żeby stawiali się przed sądem.W jednym nasi rozmówcy są zgodni: nawet najdalej idące uproszczenia nie zwolnią policji z uczciwości w wypełnianiu służbowych obowiązków