Wariograf na przesłuchaniu Leszka Czarneckiego - jakim dowodem jest wykrywacz kłamstw

Jest kosztowne, a i tak nie daje stuprocentowej pewności - oceniają badanie wykrywaczem kłamstw prawnicy. Ale czasem wnioskują o nie świadkowie.

Aktualizacja: 05.03.2019 11:13 Publikacja: 04.03.2019 17:15

Wariograf na przesłuchaniu Leszka Czarneckiego - jakim dowodem jest wykrywacz kłamstw

Foto: Adobe Stock

Na wtorek o godz. 9 zaplanowano w stołecznej prokuraturze przesłuchanie Leszka Czarneckiego. W jego trakcie ma dojść do badania wariografem. Zostanie ono przeprowadzone na na wniosek Czarneckiego - donoszą media. Co to za badanie i jakim jest dowodem? Niemal wszyscy prawnicy są zgodni: po pierwsze - jest zbyt rzadko stosowane; po drugie - jego wynik jest do podważenia.

Czytaj też:

Wariograf nie pomoże w przesłuchaniu

Rola wariografu w postępowaniu karnym

Prawda czy fałsz?

Urządzenie mierzy osobie badanej: puls, potliwość skóry oraz ciśnienie. Jak pokazują dane opublikowane w raporcie Amerykańskiego Stowarzyszenia Poligraficznego, wiarygodność testów wiedzy o czynie może wynosić nawet do 82 proc, natomiast najskuteczniejsze z testów pytań kontrolnych mogą osiągać wiarygodność na poziomie ok. 90 proc.

Policjanci wskazują, że badania wariografem pomogły naprowadzić dziesiątki śledztw na właściwe tory. Wykorzystywane są nie tylko w sprawach o zabójstwa, zgwałcenia, podpalenia, ale i w drobniejszych – o kradzież czy znęcanie.

Prokuratorzy z kolei twierdzą, że coraz szersze wykorzystywanie wariografów utrudnia wymóg uzyskania bezwzględnej zgody na to badanie, a osoby zamieszane w przestępstwo często odmawiają współpracy z policją.

ymczasem pokrzywdzeni (głównie właściciele firm i pracodawcy) sami opłacają badania, aby wytypować podejrzanych o kradzieże, włamania czy przywłaszczenia firmowego mienia.

Cena prywatnego badania wariografem waha się od 300 zł do 1,5 tys zł. Ostateczna kwota zależy od skomplikowania sprawy i liczby pytań, jakie zostaną zadane.

Żeby badanie było ważne musi spełniać kilka warunków. Po pierwsze musi być dobrowolne. Po drugie - badany musi zostać poinformowany o jego terminie, na 48 godzin przed wyznaczoną datą (w wyjątkowych sytuacjach z 24 godzinnym wyprzedzeniem). Po trzecie osoba badana musi otrzymać informację w jaki sposób powinna się do niego przygotować. Po czwarte - badanie musi odbywać się w środowisku neutralnym, zapewniającym badanemu pełne skupienie (niewskazane jest np. badanie w mieszkaniu w którym się mieszka na co dzień). I zasada numer pięć - w pomieszczeniu w czasie badania może się znajdować się tylko osoba badana i prowadzący badanie.

Sprawa badania wariografem pojawiała się w wielu głośnych procesach. Przykłady?

W procesie o zabójstwo małej Madzi z Sosnowca, który toczył się przed Sądem Okręgowym w Katowicach badaniu miała zostać poddana Katarzyna W, matka dziewczynki. Uciekła by ukryć się przed nim. Poddał się mu za to Bartosz W., ociec dziewczynki. Wcześniej jednak poszukiwał w internecie wskazówek jak oszukać wariograf.

Urządzenie chciano też wykorzystać podczas śledztwa w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Badaniu miał zostać poddany Adam Z., potem oskarżony o zabójstwo kobiety. Miano go zbadać w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, ale po przedstawieniu celu i sposobu badania odmówił udziału w nim. Nie wyjaśniał, dlaczego podjął taką decyzję

Z dużą ostrożnością

W sprawie wiarygodności badania wariografem wypowiedział się już nawet Sąd najwyższy. W styczniu 2015 r uznał, że wariografem biegły może badać m.in. osobę podejrzaną lub oskarżoną, za jej zgodą; wynik badań to opinia biegłego, którą sądy powinny oceniać z dużą ostrożnością - uznał Sąd Najwyższy. Dodano, że potoczna nazwa urządzenia "wykrywacz kłamstw" jest dużym uproszczeniem.

- Urządzenie rejestruje jedynie "ślady emocjonalne w psychice osoby badanej", a opinia z badań nie jest dowodem winy i ma "ograniczoną skuteczność" - uzasadniał sędzia Michał Laskowski, SN.

Ostatnia deska policji

Adwokat Jarosław Kusz twierdzi, że wariograf jest pomocny ale bardzo rzadko wykorzystywany

- Badania kosztują i nie dają 100 proc pewności - ocenia adwokat. Mówi też, że jest to dowód traktowany raczej jako pomocniczy. Nie jest to tak badanie DNA, które daje gwarancję co do wyniku przeprowadzonego badania. Ocenia się ją jako prawdopodobieństwo graniczące z pewnością.

- Naturalnie wyniki badań na wariografie nigdy w Polsce nie stanowią mocnego dowodu, który może przyczynić się do postawienia zarzutów lub też uniewinnienia człowieka. Dzięki takim testom poszukujemy po prostu nowych tropów w całej sprawie. Zazwyczaj wykorzystuje się tę metodę wtedy, gdy śledztwo zaczyna utykać w martwym punkcie i nie widać żadnej szansy na jego wznowienie. Badanie wariografem stanowi więc niedrogą, ale często skuteczną, ostatnią deskę ratunku, która to już nie raz przyczyniła się do sprawiedliwego rozwiązania spraw karnych - wyjaśnia Rz policjant z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego.

Na wtorek o godz. 9 zaplanowano w stołecznej prokuraturze przesłuchanie Leszka Czarneckiego. W jego trakcie ma dojść do badania wariografem. Zostanie ono przeprowadzone na na wniosek Czarneckiego - donoszą media. Co to za badanie i jakim jest dowodem? Niemal wszyscy prawnicy są zgodni: po pierwsze - jest zbyt rzadko stosowane; po drugie - jego wynik jest do podważenia.

Czytaj też:

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?