Wśród przestępstw tzw. mowy nienawiści najwięcej jest: znieważeń, publicznego propagowania oraz obrazy uczuć religijnych. Najmniej bójek i pobić. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło informacje, co robi w takich sprawach.
Czytaj także: Hejt: najlepsze przepisy nie wygrają z mowa nienawiści
Najłatwiej nic nie robić
Od tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Gdańsku w styczniu 2019 r., dużo więcej mówi się o przestępstwach motywowanych różnymi uprzedzeniami. Ministerstwo Sprawiedliwości zostało wezwane przez posłów do przygotowania analizy, co robi w sprawie zwalczania takiej przestępczości, ile takich spraw trafia do organów ścigania, ile z nich kończy się aktem oskarżenia, jak wyrokują w nich sądy, jak często umarzają takie sprawy i jak często dochodzi w nich do zawarcia ugody.
O jakie konkretnie przestępstwa chodzi?
Polski kodeks karny zna ich kilka. To: przemoc, bójka i pobicie, groźba karalna, ograniczenie w prawach ze względu na przekonania i wyznanie, nadużycie funkcji, propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu (m.in. w działalności artystycznej, edukacyjnej czy naukowej), znieważenie grupy osób i naruszenie integralności rzeczy. Wszystkie popełniane na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, ksenofobicznych czy wyznaniowych.
Jak to wygląda w liczbach?
– Otóż w 2015 r. zarejestrowano 1169 spraw, z czego 660 postępowań umorzono. Do sądów trafiły 232 sprawy (akty oskarżenia, wnioski o warunkowe umorzenie, wnioski o ugodę z prokuratorem oraz wnioski o umorzenie i zastosowanie środków zabezpieczających) – podaje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.
Rok później spraw przybyło, zarejestrowano ich 1314, umorzono 661 postępowań, a 281 wysłano do sądów.
Kolejny rok – 2017 – i znów przyrost: 1708, umorzono 713 postępowań, do sądu wysłano 320 spraw. W pierwszej połowie 2018 r. odnotowano 890 spraw.
Jakich jest najwięcej?
Ponad 31 proc. to znieważenia grupy lub osoby. Niewiele mniej, bo 30 proc., stanowi publiczne propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu, ponad 20 proc. przemoc, 3 proc. obraza uczuć religijnych. Najmniej jest bójek i pobić.
Najwięcej przestępstw popełniono z wykorzystaniem internetu. Sporo dotyczyło wypowiadania gróźb wobec osoby i rasistowskich graffiti na murach, budynkach czy ogrodzeniach. Najmniej spraw wiązało się z wydarzeniami związanymi z organizowanymi manifestacjami, zgromadzeniami, wiecami, publikacjami książkowymi i prasowymi oraz z zachowaniem kibiców i sportowców.
Bardziej rygorystycznie
Ministerstwo Sprawiedliwości ma już gotowy projekt zmian w kodeksie karnym. Szykuje w nim zmianę art. 53 k.k. Ten reguluje dyrektywy sądowego wymiaru kary w taki sposób, aby wskazać w nim wprost okoliczności obciążające sprawcę czynu. Ich wystąpienie będzie miało więc wpływ na karę wymierzoną przez sąd. Jako przykład takich okoliczności w projekcie podaje się m.in: sposób działania prowadzący do poniżenia lub udręczenia pokrzywdzonego, popełnienie przestępstwa z motywacją zasługującą na szczególne potępienie lub z niskich pobudek, popełnienie z użyciem przemocy przestępstwa motywowanego nienawiścią z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej lub wyznaniowej ofiary albo z powodu jej bezwyznaniowości.
Sprawie przygląda się także Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, z którego badań upublicznionych rok temu wynika, że rzeczywista skala przestępstw z nienawiści w Polsce wobec Ukraińców, migrantów z państw muzułmańskich i z Afryki Subsaharyjskiej jest bardzo niedoszacowana; tylko 5 proc.
Na jakie zmiany czekają prawnicy?
– Po pierwsze, potrzebna jest definicja ustawowa mowy nienawiści, by organy ścigania precyzyjnie wiedziały, jakie czyny ścigać należy – mówi „Rzeczpospolitej" adwokat Mariusz Zimiński.
Po drugie, zmianie powinien ulec kodeks karny pod kątem penalizacji za udział w organizacjach promujących nienawiść rasową lub podżegających do niej.
Po trzecie, należy znowelizować art. 119, 256 i 257 k.k. wprowadzające karalność za mowę nienawiści skierowaną do innych grup mniejszościowych narażonych na dyskryminację, np. osób niepełnosprawnych.
Mówi się także o egzekwowaniu obowiązującego prawa bez względu na to, kto dopuszcza się jego naruszenia, oraz wyznaczeniu do ścigania takiej przestępczości odpowiednio przeszkolonych prokuratorów.