Rząd przyjął wczoraj projekt zmian w kodeksie karnym. Do korekty przepisów zmusiło nas unijne prawo. Dzięki niemu surowiej będą traktowani sprawcy przestępstw seksualnych wobec dzieci: pedofile, stręczyciele czy śledzący treści pornograficzne online. Problem staje się coraz poważniejszy. W polskich więzieniach siedzi dziś tysiąc skazanych za seksualne wykorzystanie małoletniego. Rząd planuje więc zaostrzyć przepisy dotyczące m.in. pornografii z wykorzystaniem dzieci. Każdy, kto uzyska, przechowa lub będzie posiadał takie treści, narazi się nawet na pięć lat więzienia.
Strumień pod lupą
Taki przepis umożliwi skuteczne ściganie nawet tych, którzy oglądają takie treści online na czatach, kamerkach, Skype, nie ściągając ich na twarde dyski (roboczo to nowe przestępstwo jest określane jako streaming) – wyjaśnia „Rz" Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
– To krok we właściwym kierunku i szczytny cel w dobie tak szybkiego rozwoju technologii, ale i ogromne wyzwanie dla biegłych informatyków – przestrzega adwokat Mariusz Paplaczyk. I przewiduje, że podejrzani będą się bronić tym, że korzystali z takich treści nieświadomie, bo ich sobie nie życzyli.
– Trzeba będzie skutecznie wyłapywać tych, którzy oglądali pornografię dziecięcą świadomie – dodaje.
Surowiej będzie także z zakazami pracy z dziećmi dla sprawców, którzy usłyszą wyrok za pedofilię. Chodzi np. o trenerów sportowych, instruktorów nauki jazdy czy wychowawców na koloniach. Projekt pozwala orzec dożywotni zakaz wykonywania zarówno zawodów, jak i działalności związanych z wychowywaniem, edukacją czy leczeniem małoletnich.