Aleksiej Spiridonow - przyjmujący siatkarskiej reprezentacji Rosji, z którą Polska zagra dzisiaj w meczu o awans do pół-finału Mistrzostw Świata - słynie z prowokacji na boisku, a także poza nim. W sobotnim meczu z Niemcami po jednej z udanych akcji odwrócił się w stronę kibiców, ułożył dłonie jakby trzymał karabin i zaczął "strzelać. Wideo pokazujące tę sytuację opublikował statystyk polskiej kadry Oskar Kaczmarczyk.
Film wywołał oburzenie w Internecie. Niektóre portale napisały wprost, że Rosjanin „strzelał" do polskich kibiców oglądających sobotnie zawody. Mimo, iż władze Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) do tej pory nie wyciągnęły wobec Spiridonowa żadnych konsekwencji, to jak się okazuje mógłby on odpowiadać na gruncie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Zdaniem specjalizującego się w tym akcie prawnym Mateusza Dróżdża z Uczelni Łazarskiego, takie zachowanie, jak gest „strzelania" do kibiców może być uznany za przestępstwo, o którym mowa w art. 61 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Przepis ten mówi, iż „kto w miejscu i w czasie trwania masowej imprezy sportowej prowokuje kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu tej imprezy, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych albo karze ograniczenia wolności." - Treść tego przepisu budzi wiele wątpliwości w praktyce, bo zabrania praktycznie jakichkolwiek gestów, które mogą być źle odebrane przez kibiców, ale takie jest prawo – zaznacza Dróżdż.
Ekspert przypomina, iż mniej „bezpośrednie" gesty ze strony zawodników biorących udział (np. wskazanie palcami symbolu przeciwnej drużyny) w imprezie masowej były już wcześniej karane przez polskie sądy. - Postępowanie w tych sprawach może być prowadzone w trybie przyspieszonym, a więc zawodnik może być zatrzymany na gorącym uczynku i takie sytuacje w praktyce miały miejsce, gdy zawodnik bezpośrednio po wyjściu z szatni był zatrzymywany i doprowadzony do sądu – wskazuje prawnik.