Wkrótce przyjdzie panu przywracać najmniejsze sądy rejonowe zlikwidowane przez Jarosława Gowina, pańskiego poprzednika. Ciężko przyznać się do błędu?
Akurat w tej sprawie nie mam większego problemu. Nigdy wcześniej nie wypowiadałem się o pracy ministrów sprawiedliwości. W tym jednym wypadku nie wytrzymałem i zabrałem głos. Byłem przeciwny reorganizacji najmniejszych sądów rejonowych. Nie akceptowałem tego kierunku zmian. Uważam, że sądy muszą być dostępne dla obywateli. Likwidacja, czy jak to inni nazywają: reorganizacja, nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i wywołała duże zamieszanie. A to, że dziś podejmujemy operację przywracania najmniejszych jednostek, to dla autorów reformy smutne podsumowanie.
Będzie pan przychylny przywracaniu sądów ?nie tylko tych, które spełniają kryteria ustawy, ?ale i mniejszych?
Włodarze samorządowi są reprezentantami swoich społeczności lokalnych i jeśli przekonają mnie, że sąd ma dla nich duże znaczenie, myślę, że będzie zgoda na przywrócenie. Lada dzień zaczniemy się tym zajmować. Podzieliliśmy reaktywację na dwa etapy. W pierwszym wrócą te, które muszą, w drugim te, które mogą.
Myśli pan o połączeniu korporacji radców prawnych i adwokatów?
To podstępne pytanie, bo jestem przedstawicielem z biernym wpisem jednej ?z nich. Korporacje są autonomiczne. ?Ja nie będę nikogo do tego namawiał ani tym bardziej zmuszał. Modele na świecie są różne. Ten nasz obecny da się obronić.
A ten połączony?
To zadanie dla następnych pokoleń.
Ma pan pomysł na bezpłatną pomoc prawną?
Nie uda się zbudować takiego systemu dla osób ubogich bez zaangażowania samorządów gminnych i miejskich. Jesteśmy po kilku rozmowach w tej sprawie. ?Po wyborach samorządowych zaczniemy dialog z nowymi organami. W systemie pomocy dla ubogich ważną funkcję powinny spełniać ośrodki pomocy społecznej. Do tej pory wszystko rozbijało się o pieniądze.
A teraz się znajdą? W kolejnym kryzysowym budżecie?
Mam pomysł. Państwo musi się troszczyć ?o tych najmniej zaradnych obywateli i nie ma co dłużej chować głowy w piasek.
Jak pan ocenia nasz wymiar sprawiedliwości?
Sądy zawsze były ostoją niezależności, niezawisłości i wolności. Dowód? Poszczególne ekipy dokładały kolejne kategorie spraw, które muszą i mogą rozstrzygnąć tylko sądy.
I pewnie tym zrobiły im krzywdę.
Na pewno obciążenie ponad miarę nie służy sprawności postępowania. Jeśli jednak zweryfikujemy kognicję, to znajdziemy miejsca, w których można sędziów wspomóc np. referendarzami. Może uda się to dzięki temu, że postawimy na mediację. Ona u nas się nie przebija, ale są kraje, w których zadziałała.
Czyli raczej będziemy sądom odejmować pracy?
Zrobimy wszystko, by ciężar był mniejszy. Przewlekłość kłóci się z poczuciem sprawiedliwości, bo co to za sprawiedliwość, na którą czeka się latami. I na tym musimy się skupić.
Co będzie pana najważniejszym zadaniem?
Chcę poprawić atmosferę wokół wymiaru sprawiedliwości. Dlatego jestem gotów do współpracy ze wszystkimi.