Reklama

Kazimierz Olejnik: wydanie Polańskiego byłoby niesprawiedliwe

Przez ostatnie 40 lat reżyser przeżył chwile, w których miał więcej powodów do niepokoju, niż ma dziś – mówi były zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.

Publikacja: 27.01.2015 17:57

Kazimierz Olejnik

Kazimierz Olejnik

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: Czy Roman Polański powinien się obawiać ekstradycji?

Kazimierz Olejnik, prokurator, były zastępca prokuratora generalnego: Moim zdaniem ryzyko, że zostanie wydany Stanom Zjednoczonym, jest niewielkie.

Dlaczego?

Umowa ekstradycyjna, która od 1996 r. obowiązuje w relacjach między Polską i USA, dopuszcza wprawdzie taką możliwość, ale są też niuanse prawne zezwalające na negatywne rozpoznanie wniosku USA. Niezależnie od umowy, na którą powołuje się strona amerykańska, w Polsce obowiązuje konstytucja, która stanowi, iż wydanie polskiego obywatela innemu państwu jest niedopuszczalne, jeżeli będzie naruszać wolności i prawa człowieka i obywatela. Sąd rozpoznający sprawę będzie musiał zbadać te okoliczności w kontekście ewentualnego przedawnienia i związanych z tym okoliczności wyłączających ściganie Romana Polańskiego na terenie Polski.

Na ile sąd będzie mógł merytorycznie zbadać sprawę?

Reklama
Reklama

Umowa, która obowiązuje między Polską i USA, jest dość nietypowa w relacjach międzynarodowych i dopuszcza możliwość merytorycznego zbadania sprawy w trakcie rozpoznawania wniosku ekstradycyjnego. Taka konstrukcja porozumienia została zresztą wprowadzona na wniosek strony amerykańskiej. Skorzystała ona z tej możliwości zupełnie niedawno, gdy Polska wnioskowała o wydanie Edwarda Mazura. Mimo że były wszelkie przesłanki ekstradycji, strona amerykańska nie zdecydowała się na wydanie Edwarda Mazura. A tam przecież mieliśmy do czynienia z poważną sprawą kryminalną, z oskarżeniem o zabójstwo. Sądzę, że teraz moglibyśmy się powołać na ten przypadek. W prawie międzynarodowym zasada wzajemności jest święta.

Czy spodziewa się pan, że polski sąd może się zająć badaniem winy Polańskiego?

Biorąc pod uwagę polskie realia, wydaje się to mało prawdopodobne. Sąd weźmie zapewne pod uwagę zarzuty zawarte w liście gończym, to, jaka byłaby kwalifikacja czynu według prawa polskiego. Sąd może się też zająć kwestią przedawnienia. Zgodnie z polskimi normami przestępstwo nie byłoby już bowiem ścigane. Dlatego ważną sprawą jest konstytucyjna ochrona podstawowych wolności oraz praw człowieka i obywatela, o których wspomniałem na początku rozmowy.

Decyzja sądu zakończy sprawę?

Rozpatrzenie wniosku o ekstradycję przez sąd kończy postępowanie, tylko gdy zapada decyzja negatywna. Gdyby została wydana zgoda sądu na ekstradycję, to ostateczną decyzję zawsze podejmuje minister sprawiedliwości. I on może brać pod uwagę nie tylko sztywne paragrafy, ale też kwestie związane ze społeczną szkodliwością czynu, różnicami w prawie obowiązującym w naszym kraju i Stanach Zjednoczonych, standardami obowiązującego prawa oraz kwestie polityczno-dyplomatyczne.

Na razie jednak prokuratura złożyła wniosek do sądu o wydanie postanowienia w sprawie ekstradycji. Procedura więc ruszyła.

Reklama
Reklama

Skoro wniosek spełniał wymagania formalne, prokuratura nie miała innego wyjścia. Zgodnie z konstytucją o dopuszczalności ekstradycji decyduje bowiem sąd. Prokuratura nie mogła zachować się inaczej, bo mogłaby się spotkać z zarzutami, że wstrzymuje wniosek.

Prokuratorzy zajmujący się sprawą podkreślili, że polskie obywatelstwo nie jest bezwzględną przeszkodą ekstradycyjną.

Nasza konstytucja została w tym zakresie zmieniona w związku z przyjęciem przez nas europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Wcześniej bowiem zakazywała wydania polskiego obywatela. Przyjęcie przez nas procedury ENA spowodowało, że te przepisy zostały złagodzone. W Unii Europejskiej procedury ekstradycyjne są uproszczone.

Czyli gdyby wydania Polańskiego domagała się np. Francja, mielibyśmy o wiele mniejsze pole manewru?

Na potrzeby ENA wniosek o ekstradycję nie jest już merytorycznie badany przez nasz wymiar sprawiedliwości. Państwa zobowiązały się do wzajemnego uznawania swoich wniosków o ściganie. Ale też ta sytuacja jest bezpieczna dla naszych obywateli. W Unii Europejskiej normy karne są zbliżone. Mamy też Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, który czuwa nad funkcjonowaniem wymiarów sprawiedliwości w państwach, które są stronami europejskiej konwencji praw człowieka. Nie ma więc ryzyka, że nasz obywatel, który zostanie wydany do innego państwa, zostanie potraktowany niezgodnie podstawowymi zasadami, którymi kieruje się nasz wymiar sprawiedliwości.

Takie ryzyko jest w Stanach Zjednoczonych?

Reklama
Reklama

W niektórych stanach tego kraju można wykonywać karę śmierci, co jest sprzeczne zasadami przyjętymi w naszych europejskich systemach wymiaru sprawiedliwości. To oczywiście nie dotyczy Romana Polańskiego. Grożąca mu kara jest jednak o wiele bardziej surowa niż ta wynikająca z polskiego kodeksu karnego. Inaczej jest też rozumiane samo przestępstwo. Amerykańskie prawo współżycie z nieletnią uznaje za gwałt. W naszym porządku prawnym jest rozróżnienie tych przestępstw. Przestępstwem jest obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15. Inne są też regulacje dotyczące przedawnienia, dlatego w Polsce czyn Polańskiego nie podlega już ściganiu. Inaczej jest w Stanach Zjednoczonych.

Czy to byłoby sprawiedliwe, gdyby Polański nie został wydany USA?

Niesprawiedliwa byłaby ekstradycja. Według polskich norm jego czyn już się przedawnił. Obywatele polscy podlegają ochronie według naszego porządku prawnego. Od czynu minęło już 40 lat. Nie wydało go Stanom Zjednoczonym żadne z państw europejskich. A przecież m.in. we Francji mieszkał wiele lat. Sądzę, że przez te 40 lat Polański przeżył chwile, w których miał zdecydowanie więcej powodów do niepokoju, niż ma dziś.

—rozmawiała Katarzyna Borowska

Sądy i trybunały
On orzeka w NSA, ona w SN. Polskie prawo zabrania im ślubu
W sądzie i w urzędzie
Ryba weźmie bez papieru. Noworoczna rewolucja dla wędkarzy
Sądy i trybunały
Najważniejsze orzeczenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 2025 r. [LISTA]
Sądy i trybunały
Wyższe wynagrodzenia i konkursy na delegacje. Szykuje się rewolucja dla sędziów
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Konsumenci
Co czeka frankowiczów w 2026 r.?
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama