Andrzej B. wraz z kompanem trafili przed sąd za oszustwo. Podszywali się pod policjantów, powoływali na wpływy w prokuraturze. Przyjęli łapówki w zamian za umorzenie sprawy Leszka K.

Sąd Rejonowy w K. w trybie ugody z prokuratorem skazał ich na dwa lata więzienia (jej wykonanie zawiesił na pięć lat), 1,5 tys. zł grzywny i zwolnił oskarżonych od obowiązku zwrotu na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych. Pokrzywdzony domagał się skierowania sprawy na rozprawę. Twierdził, że we wniosku prokuratora o ugodę nie zawarto nałożenia na oskarżonych obowiązku naprawienia przez nich szkody.

Sąd stwierdził, że gdyby nie zgoda pokrzywdzonego na wręczanie łapówek w celu uniknięcia postępowania karnego do popełnienia przestępstwa by nie doszło. Poza tym wobec skazanych w odrębnych postępowaniach współsprawców przestępstwa zasądzono już obowiązek naprawienia szkody w wysokości, która łącznie przekracza sumę przekazaną przez niego sprawcom.

Od wyroku apelował pokrzywdzony. Podnosił, że kary wymierzone sprawcom są zbyt łagodne. Chciał też zwrotu pieniędzy.

Sprawa trafiła ostatecznie do SN (sygnatura akt: I KZP 24/14), który orzekł, że dobrem prawnie chronionym  jest działalność określonych instytucji publicznych, związana z ich prawidłowym funkcjonowaniem. – Nie może być mowy o bezpośrednim naruszeniu lub zagrożeniu żadnego dobra osoby zainteresowanej, wobec której sprawca, w zamian za korzyść lub jej obietnicę, podejmuje się przy użyciu wpływów pośrednictwa w załatwieniu sprawy w instytucji – przesądził  SN.