Mężczyzna, który został skazany za niepubliczne znieważenie wójta wniósł do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą art. 226 par. 1 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, osoba, która znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

A.W. został oskarżony o to, że słowami uznanymi powszechnie za obelżywe znieważył wójta podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych. Sąd rejonowy uznał go za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i orzekł karę grzywny, a ponadto zdecydował o podaniu wyroku do publicznej wiadomości poprzez zamieszczenie ogłoszenia o jego treści na tablicy ogłoszeń urzędu gminy przez okres 2 tygodni. Wyrok ten utrzymał w mocy sąd okręgowy, uznając apelację za bezzasadną.

Zdaniem mężczyzny możliwość ścigania z oskarżenia publicznego i zastosowanie surowszych sankcji karnych niż przewidziane w art. 216 kodeksu karnego (znieważenie), w sytuacji gdy do znieważenia funkcjonariusza publicznego dochodzi niepublicznie może prowadzić do wielu nadużyć. Ogranicza to konstytucyjne wolności i prawa obywatelskie, w tym wolność wyrażania poglądów, prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów publicznych oraz osób pełniących funkcje publiczne, a także prawo do składania petycji, wniosków i skarg do organów władzy publicznej.

A.W. wskazał, iż niepubliczność rzekomego znieważenia sprowadza ryzyko instrumentalnego stosowania prawa przez funkcjonariuszy publicznych do zwalczania swoich przeciwników politycznych i ograniczania możliwości kontroli i krytyki własnej działalności. Stwarza to jego zdaniem, poważne zagrożenie dla demokracji, której fundamentem jest prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów publicznych i osób wykonujących funkcje publiczne.

Mężczyzna podniósł także, że szersza ochrona funkcjonariuszy publicznych lub osób do pomocy im przybranych, nie jest konieczna dla ochrony porządku publicznego, autorytetu organów władzy, a także ochrony godności osobistej funkcjonariuszy publicznych. W sytuacji, gdy znieważenie zostaje dokonane niepublicznie, w sposób, który nie zagraża porządkowi publicznemu ani nie naraża na poniżenie w opinii publicznej autorytetu reprezentowanego przez funkcjonariusza publicznego, to nie jest konieczna obszerniejsza ochrona. – Zasadnicza intencja ustawodawcy, zawierająca się w zabezpieczeniu prawidłowego działania organów, staje się bowiem wyłącznie pretekstem do objęcia szerszą ochroną godności funkcjonariusza jako takiej. To zaś narusza konstytucyjne zasady proporcjonalności i równości – uważa skarżący.